To co już za mną:

Interkolololove kręcenie się gdzieś.

Niedziela, 25 marca 2018 · Komentarze(0)
Jak umierać to tylko w dobrym towarzystwie. No przecież, ale umierałem na sam koniec w samotności.. Zacznijmy jednak od początku...

Po wczorajszych stu sześćdziesięciu kilometrach nogi dzisiaj nie kręciły jak powinny. Ciekawe jak by kręciły na wyścigu gdyby nie wczorajszy dystans... Ale średnia tam 40kmh prawie to kosmos... Ja sobie ledwo kręcę 27kmh :D Także ten...

Wybrałem się dzisiaj na ryneczek by pokręcić z chłopakami. Frekwencja całkiem spoko jak na mnogość różnych wydarzeń w ten weekend. Pogoda dopisała idealnie. Na rynku jarmark i jakieś budy z hamburgerami i innymi pachnącymi słodkościami. Ale nie dla kolarza żarcie i.... i co? I siedzenie przy piwku, więc ruszyliśmy trasą podobną co ostatnio. Mikstat - Ostrzeszów - Kobyla - Odolanów.

Spokojne tempo, ale i kiedy trzeba porządne zaciągi i fajne ściganko. Pierwszy interwał pod kościółek w Kotłowie, kolejny na 5km przed Ostrzeszowem a później Odolanów.. Skoki, ucieczki, pogonie... Fajnie było. Ale cierpiałem, mimo wszystko jakoś się udało utrzymywać, samemu uciekać i atakować. Może nic z tego nie wyszło, noga jeszcze nie ta... bolało nawet po wczoraj... Ale bylo fajnie :)

Umarłem! Ostatni interwał... To na chwilę przed Odolanowem gdzie dałem zmianę pod 50km/h aż do kreski... chłopaki rozprowadzeni idealnie, ale nie uciekli jakoś bardzo i dałem radę dojść :) Także noga chyba dobrze kręci, trzeba jeszcze trochę podszlifować ten diament i będzie gitarrrra!

No i dziś już 3000km w sezonie 2018 :)

cad: 81

Kjujik, zajonc czy coś :D


Co? Jajeczko!


Było po prostu fajnie! :)


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Wytrzymałościowo

Sobota, 24 marca 2018 · Komentarze(0)
Powoli, spokojnie, ale długo... Nie do końca tak spokojnie bo kilka interwałów porzadnie mnie wymęczyło i dało w kość na resztę trasy.

Nie mogę się coś wkręcić jak co niektórzy i robić nie wiadomo jak wysokiej średniej, ale to chyba mi wystarczyć musi. Ogólnie trening patrząc po tętnie wyszedł całkiem spokojny.  Ale przy tym przewyższeniu jak na nasze okolice, nie byłbym w stanie pojechać jeszcze mocniej i jeszcze szybciej.

Kilka razy podjechana Aśka.. kilka kółek i kręciołków koło Milicza i Krośnic... Wymęczyłem się dzisiaj, ale przecież właśnie o to chodzi :)

Czasem pod wiatr, czasem z wiatrem..  Czasem po błotku, śniegu... Czasem po suchych asfaltach :)

Zapomniałem naładować telefonu i garmina. Dojeżdżając do domu miałem odpowiednio 7% i 3% baterii. Na styk!

cad: 79


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Pełne kółeczko :)

Wtorek, 20 marca 2018 · Komentarze(1)
Wielka radość, wielka chęć i tak...w końcu robię z lekką głową to co tak bardzo kocham. Bez obciążeń, bez podchodów, bez rezygnowania z tego bez powodu albo z powodów błahych z perspektywy czasu.

Można by coś powiedzieć, zacząć rozmyślać o przemijaniu, robić coś kolejny raz wbrew sobie.... Bo często jest tak, że jednak myślisz, że robisz dobrze, słusznie i chcesz to robić... Ale zdarza się, że tylko wydaje ci się że to chcesz... A wychodzi na to, że pewne złożone Tobie deklaracje (przez co i twoje oczekiwania) uwiązują cię w myśli - a może będzie lepiej jak jeszcze bardziej, jeszcze więcej i jeszcze mocniej... No nie, kolejny raz przekonuje się, że to tak nie działa. Że jednak stare wygi boją się młodych wilków. Że jednak stare wygi na stołkach będą tych stołków pilnować, a jeśli nie trzymasz paluszka prosto w czterech literach to wypadasz z tej gry. No bo zagrażasz, bo myślisz po swojemu, masz swoją wizję i ani myślisz się układać. Tak tak... najpierw klepanie po plecach, ale później czeka cię przeżucie i wyplucie czym prędzej..

Z jednej strony cieszę się, że tak kończy się nieodwracalnie pewien etap mojego życia. Że to właśnie życie pokazuje, że osoby bierne, mierne ale wierne więcej znaczą niż ktoś kto umie sklecić kilka sensownych zdań. No i jeszcze jedno.. Trzeba się po prostu szanować. Właśnie z tego ostatniego powodu, nie ma też mojej zgody na pewne zachowania osób mi tak na prawdę zupełnie obcych. Okazuje się, że ten kto się najbardziej napracował ostatnimi laty zostanie jeszcze bez niczego. Bo jedyne co jestem w stanie zrozumieć to brak wynagrodzenia za brak pracy. Kiedy nie docenia się ciężkiej pracy i chęci oraz zapału.... To coś jest nie tak.

Wszystko przemija, my też przeminiemy jak każda epoka... Ale w myśl, życia jak najbardziej intensywnego i radosnego nie mogę pozwolić, by coś popsuło mi ten plan. Chcę niczego nie żałować. Ot co. Ehh.. Politycy...

Co do polityki to jeszcze jedno, podrożeją samochodowe wyjazdy na wyścigi... +8gr/litr nowego podatku do paliwa to dużo patrząc na wyjazdowe kolarskie i roczne przebiegi...


Trochę politycznie, trochę osobiście... Ale ostatni już raz :)

Trening sam w sobie dość mocny, bardzo długo niesprzyjający wiatr.. Ciężko było utrzymać tempomat dzisiaj. Ale najważniejsze to fakt, wkręcania się na odpowiednie obroty :)

cad: 84

Taka radość! :)


Wybrałem szosę! No bo tak :) Wiosna vs Zima :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Koniec chomikowania

Poniedziałek, 19 marca 2018 · Komentarze(1)
Myślę, że tak! Że stało się! Że to koniec chomikowania!

Dzisiaj na szybko po pracy z nową tylną lampką :) Na górkę, dwie górki.... I powrót. Z wiatrem mega, pod wiatr jeszcze lepiej.

Jutro riplej :) W nowych okularach, które mają szkła korekcyjne w końcu cuś widzę! :) :D


cad:  84

Było cudnie :)





Nowa lampka, bardzo mocna :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Porządny trening!

Niedziela, 11 marca 2018 · Komentarze(0)
Od dłuższego czasu gdy tylko zobaczyłem prognozę pogody na dzisiejszą niedzielę stwierdziłem: "muszę tu być".
Tu - czyli w Ostrowie Wlkp. - na Rynku o 10:00 - z ekipą OTR Interkol i przyjaciółmi.

Każdy przyjechał pochwalić się nowym rowerem, sprawdzić swoją formę, porozmawiać albo po prostu przejechać kilka(dziesiąt) kilometrów na rowerze. Ja ruszyłem już przed 9:00... Było pod wiatr, a "miało nie wiać". Ale o dziwo nie wlokłem się, a wcale dwa poprzednie treningi nie wpłynęły negatywnie na moją dzisiejszą jazdę. Nie zrywałem tempa, ale też nie było ono niskie.

Na rynku stawiło się jakieś CZTERDZIEŚCI chłopa :) Peleton, że hoho... Ruszyliśmy gdzieś tam na Strzyżew, Kotłów, Mikstat jakimiś bocznymi dróżkami.. A później pierwsze mocniejsze tempo pod kościółek... Zjazd do Mikstatu, czekamy za innymi i wio na Ostrzeszów... Tam się trochę porwało, ktoś zaatakował, ktoś spawał, ktoś finiszował... Fajne ściganie i zabawa. Później kilka mocniejszych pociągnięć przez Kobylą Górę - postój pod sklepem (czynnym!) i na Szklarkę i Czarnylas - Odolanów. Na Odolanów oczywiście szajba.. Ataki i ucieczki. Zdecydowanie stwierdzam, że forma jest po prostu... OK :) Później jeszcze do Ostrowa i spokojnie z wiaterkiem już samotnie do domu :)

cad: 80

Jedna z części peletonu na rynku ;-)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)