To co już za mną:

Wpisy archiwalne w kategorii

50-100km

Dystans całkowity:48501.87 km (w terenie 16.00 km; 0.03%)
Czas w ruchu:1594:58
Średnia prędkość:30.41 km/h
Maksymalna prędkość:88.00 km/h
Suma podjazdów:180066 m
Maks. tętno maksymalne:207 (105 %)
Maks. tętno średnie:180 (90 %)
Suma kalorii:982353 kcal
Liczba aktywności:710
Średnio na aktywność:68.31 km i 2h 14m
Więcej statystyk

Pełne kółeczko :)

Wtorek, 20 marca 2018 · Komentarze(1)
Wielka radość, wielka chęć i tak...w końcu robię z lekką głową to co tak bardzo kocham. Bez obciążeń, bez podchodów, bez rezygnowania z tego bez powodu albo z powodów błahych z perspektywy czasu.

Można by coś powiedzieć, zacząć rozmyślać o przemijaniu, robić coś kolejny raz wbrew sobie.... Bo często jest tak, że jednak myślisz, że robisz dobrze, słusznie i chcesz to robić... Ale zdarza się, że tylko wydaje ci się że to chcesz... A wychodzi na to, że pewne złożone Tobie deklaracje (przez co i twoje oczekiwania) uwiązują cię w myśli - a może będzie lepiej jak jeszcze bardziej, jeszcze więcej i jeszcze mocniej... No nie, kolejny raz przekonuje się, że to tak nie działa. Że jednak stare wygi boją się młodych wilków. Że jednak stare wygi na stołkach będą tych stołków pilnować, a jeśli nie trzymasz paluszka prosto w czterech literach to wypadasz z tej gry. No bo zagrażasz, bo myślisz po swojemu, masz swoją wizję i ani myślisz się układać. Tak tak... najpierw klepanie po plecach, ale później czeka cię przeżucie i wyplucie czym prędzej..

Z jednej strony cieszę się, że tak kończy się nieodwracalnie pewien etap mojego życia. Że to właśnie życie pokazuje, że osoby bierne, mierne ale wierne więcej znaczą niż ktoś kto umie sklecić kilka sensownych zdań. No i jeszcze jedno.. Trzeba się po prostu szanować. Właśnie z tego ostatniego powodu, nie ma też mojej zgody na pewne zachowania osób mi tak na prawdę zupełnie obcych. Okazuje się, że ten kto się najbardziej napracował ostatnimi laty zostanie jeszcze bez niczego. Bo jedyne co jestem w stanie zrozumieć to brak wynagrodzenia za brak pracy. Kiedy nie docenia się ciężkiej pracy i chęci oraz zapału.... To coś jest nie tak.

Wszystko przemija, my też przeminiemy jak każda epoka... Ale w myśl, życia jak najbardziej intensywnego i radosnego nie mogę pozwolić, by coś popsuło mi ten plan. Chcę niczego nie żałować. Ot co. Ehh.. Politycy...

Co do polityki to jeszcze jedno, podrożeją samochodowe wyjazdy na wyścigi... +8gr/litr nowego podatku do paliwa to dużo patrząc na wyjazdowe kolarskie i roczne przebiegi...


Trochę politycznie, trochę osobiście... Ale ostatni już raz :)

Trening sam w sobie dość mocny, bardzo długo niesprzyjający wiatr.. Ciężko było utrzymać tempomat dzisiaj. Ale najważniejsze to fakt, wkręcania się na odpowiednie obroty :)

cad: 84

Taka radość! :)


Wybrałem szosę! No bo tak :) Wiosna vs Zima :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Choć było zimno trening musi być...

Sobota, 3 marca 2018 · Komentarze(0)
Zimno, zimniej.,....dzisiaj! Postanowiłem wyjść z chomikolandii i pojeździć. W końcu było trzeba ruszyć swoje cztery litery..
Mam już powoli serdecznie dosyć półrocznego trenażerowania, spinningów i innych aktywności modnie mówiąc "indoooooor cyclingu".

Mimo dość sporawego mrozu postanowiłem wyjść na szosę. W końcu szosa sucha, a słońce dawało bardzo pięknie po oczach, do tego lazurowe niebo i brakuje by powiedzieć "skwar lał się  z nieba". Może nie skwar, ale w słoneczku bywało ciut cieplej.

Standardowo - na Milicz, Sulmierzyce.....koło wiatraka na Chwaliszew - Biadki i Krotoszyn.. Czyli nie tak standardowo. Rzadko tak jeżdżę, ale było tak przyjemnie i wcale nie aż tak zimno że postanowiłem trochę dokręcić. W sumie, zimno było.. ale dopiero lekko zimno w stopy i dłonie po około dwóch godzinach jazdy. Znalazłem trzy patenty, które pomagają mi lepiej utrzymać ciepło :)

Jechało się wolno, w taki mróz chyba organizm automatycznie zwalnia.....no albo jestem po prostu słaby. ;-)

Średnio -5*C, minimalnie -8*C.

cad: 80

Było zimno, ale pięknie! Mój kochany Krotoszyn :)


Full Lampa!

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Zimnawo, wietrznie i .....

Niedziela, 14 stycznia 2018 · Komentarze(1)
Kategoria 50-100km
Dzisiaj miał być riplej, ale zabrakło jednej pętli mnicha... Bo zimno, bo wiatr, bo wolniej....
Przyjemnie, z wymaganym CoffeeBreakiem na ORLENIE gdzie mają najlepszą kawę ever!

Miało nie wiać, miało być cieplej, miało być słońce.... Tym razem prognozy były nietrafione ani ani...

cad: 80

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

#festive500 Rapha 2017 Day1

Niedziela, 24 grudnia 2017 · Komentarze(1)
Pada deszcz, pada deszcz.... szumi w uszach wiatr! Dzisiaj pierwszy dzień Rapha Festive500. I w sumie pewnie gdyby nie ten Challenge za który dostajesz tak na prawdę wielkie NIC - posiedziałbym w domu, podjadał w kuchni i przekręcił na odwal się godzinę na trenażerze. Jednak dodaje on swoistej motywacji do tego aby przekręcić ciut więcej, na dworze, ciut szybciej i po prostu kręcić...

W tym roku wigilia z pewnych względów u nas w domu przypada na dość wczesną godzinę... wstałem więc już po 6 rano by wrócić i móc spędzić ten dzień z rodziną. Co więcej, od początku praktycznie padało, chwilami: pod Miliczem i w Ostrowie nie padało nic, a przy powrocie znowu ciutek siąpiło.. To jednak ani nie wystraszyło, ani nie zatrzymało mnie by zrealizować dzisiejszy plan. Ubrałem się odpowiednio i WIO!

Do Milicza pod boczny niesprzyjający wiatr... Do Ostrowa cały czas z wiatrem i średnia kosmicznie podskoczyła, by na powrocie na zachód znowu jechać trzydzieści kilometrów typowo pod mega mocny wmordewind... Wiało na tyle mocno, że po drodze latały połamane gałęzie, a wcześniej w drodze na Milicz za pierwszą hopką powaliło trzy drzewa i straż pożarna musiała je sprzątać z drogi..

Przy całej tej wynorze musiałem wybrać się jeszcze nie od razu do domu, tylko przekręcić kilkaset metrów po mieście bo wychodziło dziewięćdziesiąt dziewięć koma osiem kilometrów... No, to stówka pykła. Jeszcze cztery co najmniej i kończymy rok, wspaniały rok :)

Burzliwy rok, naszpikowany praktycznie samymi pozytywnymi wydarzeniami.. One przyćmiły wszystko to co czasem się nie udawało.

WESOŁYCH ŚWIĄT !!! :)

Dzień pierwszy, setka pierwsza.... Było fajnie! :)



Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)