Co to się działo :) Masakra jakaś.. Wyjeżdżam sobie czym prędzej zaraz po pracy na rower a tu przejeżdżam 10 km i widzę chmury idą.. dobra jadę dalej.. chmury coraz bliżej i coraz ciemniejsze.. i jeszcze przejazd zamknięty - pociąg jedzie..
no to zrobiłem fotkę i wracam bo zaraz pewnie będzie padać.. gazu dałem nieźle.. powrót to prawie 40 km/h
chciałem sobie zrobić dłuższą wycieczke ,ale jako że nie wiedziałem jak się ubrać [16stopni w cieniu] top pomyslałem ze w sloncu bedzie mi cieplej.. ubralem sie na krótko w stroj saxo i po 5 km zaczęło mnie prawie telepać.. wrr.. powrót do domu i do konca dnia siedze tutaj !! może jutro wyskocze na rower.. kurde.. denerwuje sie aby bo co chwile jak chce wyjść na rower musze zmieniać koło z trenażera i więcej roboty niż to warte :// wrr.. przydatna rzecz ten trenażer ,ale ja tam do cierpliwych nie należe !!!
Jazda na czas 15km - 10km pod wiatr / 5km z wiatrem = 22m 39s [cad=99]
Jadąc z powrotem 22km/h nagle doszedł do mnie kolarz z krotka jeden i pędziliśmy 37km/h pod wiatr !! miałem w drodze powrotnej odpocząć a wyszlo jak wyszlo :D
+ chwila po mieście :)
jazda w nowej potówce - jedzie sie przyjemnie, utrzymuje cieplo i "oddycha" ,nie jest mokra po jeździe jak tamten zwykly bawelniany podkoszulek
Pierwsze pięc km lekko 32km/h ,a pozniej kolejne pięć km dwie zębatki ciężej i przyspieszenie do 40km/h ,pozniej znow lżej i ciężej itd :) nawet mi się spodobalo :D było ciężko, bo taki prawdziwy trening zrobilem w koncu.. poczułem ogien w nogach :) a jak pogoda dopisze do w sobote czasówka w mikstacie
yeah ^^ dzisiaj byłem w Ostrowie na zakupach w bikeserwisie.. kupiłem stojaczek na tylne koło i wziąłem rower do domu już - stoi u mnie w pokoju :) i malutką torebke podsiodłowa na dętke i lyzki :)