To co już za mną:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2015

Dystans całkowity:870.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:29:05
Średnia prędkość:29.91 km/h
Maks. tętno maksymalne:184 (95 %)
Maks. tętno średnie:155 (80 %)
Suma kalorii:19408 kcal
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:45.79 km i 1h 31m
Więcej statystyk

Trenażer z Tour de Ski :)

Niedziela, 11 stycznia 2015 · Komentarze(0)
Dzisiaj założeniem była spokojna, ale dłuższa jazda na trenażerze. Za oknem niby sucho, ale zimno i wieje.. A jako, ze jestem świezo po chorobie nie chcę ryzykować kolejnej infekcji :)

Podczas jazdy dzisiaj oglądałem sobie najpierw finał Tour de Ski mężczyzn, a później wersję kobiecą i o ile w męskiej były jakiekolwiek emocje, tak w wydaniu Pań po prostu nuda, a pierwsze cztery to Norweżki..

I największy szacun dla tej Pani: Therese Johaug :) ♥ ;)


caD: 85

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Konkret trenażer.

Czwartek, 8 stycznia 2015 · Komentarze(0)
Kategoria Trenażer
Miało boleć i bolało :)

Termin na wyrwanie jednej z czterech "ósemek" (zębów mądrości) ogarnięty... wypadnie w tygodniu regeneracyjnym :D
Więc wszystko zaplanowane, udało się także upiłować wczoraj troszeczkę wyłupaną cukierkiem jedynkę.

Jutro siłka i kolejna godzina siły trenażerowej :) Szkoda, że w weekend ma padać.. W sobotę na pewno, oby w niedzielę pogoda była łaskawa.

cad: 80

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Podwójna moc - wielki powrót :)

Środa, 7 stycznia 2015 · Komentarze(0)
Kategoria Trenażer
Po tygodniu nic nie robienia...
Po tygodniu odpoczynku....
Po tygodniu odzyskiwania i kumulowania sił....
Po tygodniu lekkiego przeziębienia...
Po tygodniu walki z zapaleniem zęba(?) etc.....

......wracam do gry :)

Oprócz dwóch ostatnich, pierwsze trzy były z założenia potrzebne. Zaplanowany tydzień regeneracyjny właśnie się skończył i trzeba zabierać się z powrotem do mocnej pracy. Mocniejszej, dłuższej i cięższej. A za tym pójdzie także jeszcze więcej regeneracji z tego względu, że spadek odporności i infekcja zakładam że były spowodowane właśnie już zmęczeniem organizmu. Trzeba przyznać jednak, że wydawało mi się że odpoczywam wystarczająco, a dopiero ten tydzień pokazał mi jak bardzo potrzebowałem snu, regeneracji i sił do dalszej pracy.

Dzisiaj zaliczyłem najpierw godzinę morderczej siły na siłowni, mam jeszcze trzy wejściówki na karnecie do 15.01.15 trzeba je dobrze wykorzystać. Później godzinka siłowego trenażera. Po tygodniu relaksu trudno było się wkręcić w obroty początkowo, ale później już wystrzeliłem i był konkret i niebagatelny widoczny postęp :)

caD: 78

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Wyścig Trzech Króli - Tour of Bagatela

Niedziela, 4 stycznia 2015 · Komentarze(0)
Długo oczekiwany wyścig stanął pod znakiem zapytania. Nowa trasa, nowy rok, a problemy jakby stare. Oczywiście zdrowotne.
Tu przeziębienie, tu ząbek, tu nóżka - taka tam oto szkolna wymówka. Co się jednak zaplanowało to należy wykonać.

Bardzo ciekawa trasa nieopodal Ostrowa Wlkp., w Czekanowie, przy Pałacyku Bagatela, oczywiście w lesie. Niby płasko, niby łatwiej, ale co się człowiek namorduje to jego. Są dwie / trzy hopki, jest bardzo ślisko gdy popada i bardzo błotniście. Trasa bardzo trudna jeśli chodzi o taką przejezdność - do tego sporo piachu.

3...2.....1....start - od startu do mety mocno i równo. Nie bylo jak w Topoli problemów typowo technicznych ponieważ trasa bardziej siłowa i wytrzymałościowa, także technika nie jest tu aż tak potrzebna. Fajnie się jechało, praktycznie od startu na jednej pozycji, nie dając się więcej wyprzedzić. Dwa razy aby na chwilę udała się ta sztuka Błażejowi i Adamowi, ale po chwili wrócili na pozycje za mną :)

Tak oto świetna impreza zakończona żurkiem i kiełbaską oraz ciepłą herbatką odbyła się w prześwietnej atmosferze.

OPEN: 9/45

Forma mimo niezbyt dobrego zdrowia po prostu dobra. Oj będzie ogień w sezonie :)

Ale na długo rower MTB zostaje odstawiony i zamieniony na trenażer / szosę :)
MTB ewentualnie dla przyjemności coś gdzieś czasami ;)


Cała ekipa na Tour of Bagatela - Wyścig MTB "Trzech Króli" :)


Meta :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Zdrowie - ten tylko się dowie kto Cię stracił...

Sobota, 3 stycznia 2015 · Komentarze(1)
Kategoria Trenażer
Pierwsze kilometry w nowym roku, niestety tylko na trenażerze.
Lekko kręcąc (co zaplanowane - po trzech tygodniach ogromnej harówki) przez godzinkę i próbując własny organizm.

Miał być do święta Trzech Króli tydzień relaksu, odpoczynku i lekkiego pitu pitu i tak z założenia będzie.
Ale co ja się nacierpię to się nacierpię, przez to i boję się trochę o swoją wydolność.

Od około tygodnia walczę najpierw z lekką - później nasilającą się infekcją gdzie męczy mnie katar i kaszel.
Od dnia 30 grudnia roku poprzedniego zaczął przeokropnie boleć mnie ząb. Właściwie są to zęby. Właściwie już cała prawa strona twarzy. Wyrzynają mi się dwa (górny i dolny) zęby mądrości i są to istne tortury. W sylwestra mega gorączka, stan zapalny, jeść nie idzie, do tej pory szczękościsk. Od kilku dni więc jestem na antybiotyku mającym poprawić stan mojego samopoczucia i zdrowia zębowego. Wizyta u dentysty i chirurga szczękowego niestety nic więcej nie pomogly. Na ten czas nie da się nic zrobić. Trzeba uspokoić ból, szczękościsk, stan zapalny i opuchliznę. Ale diagnoza jest bardzo bardzo prosta: usuwamy. Najlepiej to chciałbym dwa za jednym razem ażeby nie tracić czasu bo wiem, że co najmniej kilka dni po zabiegu i mając szwy w dziąsłach mogę nie dać rady normalnie funkcjonować - w internetach piszą przerażające historie na temat takich zabiegów. W poniedziałek wędruję na zdjęcie RTG.
A ogólnie to boli od skroni, przez ucho, po całą szczękę i inne zęby...
Do tego lewa noga nawala.

Jakiś kurde noworoczny koszmar, coroczny noworoczny koszmar. Jak się ma coś pieprzyć to wszystko za jednym razem.
Nie załamuje się, bo przeżyję i to, ale cholernie to denerwujące... :/

No i proszę, choroba robi swoje, tętno średnie iście z kosmosu.

cad: 86

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)