Po prostu najpierw godzina mega wynory na siłowni, gdzie wchodzenie po schodach sprawia nie lada kłopot. Mięśnie chcą wyjść z siebie, boli, piecze....ale myślę że warto tak się poświęcić żeby w sezonie prezentować jeszcze lepszą formę niż w roku 2014 :)
A po siłowni 1h trenażera, dorobienie siły na rower, kolejny konkret który tylko jeszcze bardziej ubił nogi.
Dzisiaj na urodziny sprawiłem sobie prezent w postaci 2h na trenażerze, lekko, spokojnie, w tlenie albo i poniżej, byle się nie przemęczyć, a przekręcić ku lepszej wytrzymałości :)
Dzisiaj typowo spokojna jazda wytrzymałościowa, wytrzymałościowa nie tylko fizycznie ale i psychicznie... Kto próbował trenażera ten wie czym to pachnie ;)
W porównaniu do ostatniego wyścigu w Topoli na Trzech Króli, który był ciężki i bardzo błotnisty, dzisiaj jechało mi się na prawdę fajnie :) Dojeżdżając na miejsce, sporo osób już sie rozgrzewało i szykowało rowery. Zupełnie dzisiaj na luzie sto razy lepiej mi się przygotowywało niż w stresie podczas gdy chcę coś ugrać. Tutaj miała być mega fajna zabawa - no i tak było :)
Najpierw jedno okrążenie było rozgrzewkowe / zapoznawcze z trasą. Tempo turystyczne, spokojne kręcenie :) Później ustawiamy się według rankingu i lecimy.. 3..2..1......start! :)
Wpiąłem się o dziwo bez problemów, no i rura... Pierwsze co to Michał Nawrocki krzycząc prawa/lewa uwaga jade - powyprzedzał wszystkich czym prędzej i tak już dojechał pierwszy do mety. Ja mialem się ścigać z Grzegorzem i Maciejem. Byliśmy blisko siebie w rankingu i każde miejsce było na wagę złota. Jednak bardzo szybko mi odjechali na jakieś 3-4 pozycje przez moje nieogarnięcie techniczne trasy - choć z okrążenia na okrążenie było coraz lepiej :)
Na pierrwszym okrażeniu starałem się trzymać jak najwyżej co się o dziwo udawało. Niestety już na pierwszym okrążeniu Maciej miał kontakt z ziemią - przy wyprzedzaniu na wąskiej drodze zahaczył i gałąź, która go ostatecznie położyła. Ale po kilku chwilach wstał i pojechał obolały dalej - szacun! Mi się już w tej chwili Grzegorza nie udało dogonić - nie dość że zrobił się mały zastój tak jeszcze Grzegorz chyba jest w dobrej formie :) Błażej gdzieś tam jak go wyprzedziłem został przyblokowany i glebnął na hopce i ogólnie przez to ja odjechalem wraz z Bartkiem Konradem i jakimś kolegą meXller i tak dojechaliśmy do mety, gdzie Bartuś trochę dodał do pieca i kolega również, a ja na twardym przełożeniu ledwo przepchąłem akurat :x
Mi się jechało całkiem w porządku, jak na MTB to wręcz dobrze :) Fajna zabawa, duzo hopek i interwałów, dobre ściganie i sprawdzenie się :) Ogólnie chyba gdzieś tam 8-9 miejsce OPEN. Super było :)
No i na koniec oczywiście kiełbaski - aż 4. Od jutra dieta :D