To co już za mną:

Elita na rynku, mega giga super hiper...

Niedziela, 23 czerwca 2013 · Komentarze(1)
Uczestnicy
W tym roku takich dni jest jak na lekarstwo, więc trzeba się nie dość, że dobrze pokazać jeśli chodzi o formę, ale i o przygotowanie roweru i całego szeroko pojętego wizerunku kolarza. łańcuch więc wczoraj wyczyszczony i przesmarowany, rower ogólnie czyściutki i wycackany czyli śmiało można pokazać się z nim na rynku. Nogi ogolone, opalone, żyły widać, nie jest źle. Jedyne czego nie byłem to swojej formy, która obecnie stoi pod wielkim znakiem zapytania.

Ale od rana wielki pośpiech i nerwówka czy w ogóle zdążę - obudziłem się o 8:00 mimo nastawionego budzika godzinę wcześniej. Szybkie śniadanie: 2 skibki chleba z serkiem + jogurt naturalny z dosypanymi rodzynkami i migdałami. Przed wyjazdem jeszcze garść bakalii do buzi i jedziemy. Jedzie się fajnie, z wiatrem więc mimo wyjazdu równo o 9;00 wiem że zdążę.. Droga minęła wiec pędzikiem - nie wlokłem się jak maruder w wyścigu pokoju ;-) W Ostrowie Wlkp. jeszcze chwila postoju na stacji orlen, pozwolili wprowadzić rower do środka, szybko dolałem wody do bidonu i jazda na rynek. Tu już czekał niezmordowany Błażej {który bagatela miał już 70km w nogach} i bliżej nieznany mi ktoś w stroju Interkolu. Dojechał także Adam zwany Bartoszkiem, Velodek, Michał Nawrocki oraz dwóch również bliżej nieznanych mi ludzi.

Sekunda namysłu i jedziemy w kierunku Odolanowa, Sośni, Goszcza, Milicza i Krotoszyna ;) Zmiany idą bardzo płynnie, w parach jedzie się fajnie i przyjemnie, jest czas na pogadanie, jest także czas na jazdę 40km/h.
Adamo zawraca w Odolanowie i zostajemy w 7. Po drodze później jeszcze gdzieś gubimy jednego z kompanów i jedziemy w 6.

Standardowo droga przebiegała dość spokojnie do pierwszych górek gdzie każdy chciał pokazać swą moc.. Ja nie ukrywam miałem ochotę na ściganie dzisiaj i sprawdzenie wlasnej nogi. Pierwsze hopki szły łatwo i przyjemnie... Też dokręciłem parę razy ale bez szału.

Aż tu nagle dojeżdżamy do Krośnic i zaraz miał się zaczynać podjazd w Wierzchowicach pod kościółek. Dość stromy - chociaż dzisiaj wjechany dość szybko. Wjeżdzamy do Krośnic, jestem na 3 pozycji, przede mną Błażej i prowadzi Michal.. Dokreca na góreczkach przed głownym podjazdem, po chwili zmiana i Błażej prowadzi. Jedzie mocno i równo... Ja za nim.. No to co... Przecież chciałem obadać nogę... Jest ok! Mijam Błażeja, za mną słyszę dojeżdża Michał i jeszcze Błażej wsiadł na koło.. Prędkość 35km/h daje się we znaki, Michał jeszcze wychodzi mi z koła i po podjeździe :] Jest ok! Bo przecież niedawno zostawałem za nimi, wypoczęty, potrenowany, jest mega giga super hiper! ;D

Na to do Milicza jedziemy spokojnie, czekamy aż dojadą maruderzy i przyspieszamy.. Michał na zmianie, tablica Milicz coraz bliżej... Rozkręca się 47kmh.. A co mi tam, wyjeżdzam z koła, sprint i 58km/h wjeżdżam pierwszy. CHwila postoju w sklepie, małe zakupy wody i jedziemy dalej. Do Zdun znów spokojnie w miarę...

W Zdunach nie byłbym sobą gdybym nie próbował skoczyć i wygrać na tablicę w Krotoszynie. Skaczę jeszcze przed serpentynkami, dwa trzy zakręty dobrze mi znane, później rynek objechany idealnie. Zrobiłem sobie bezpieczną przewagę myślę.. Ale kurde nie odpuszczają, gonią... Za zakrętem na ostatnią prostą do Krotoszyna i zaczynają się do mnie zbliżać, ja troszkę słabnę, choć i tak jest lepiej niż kiedykolwiek.. A tu masz ci los.. paręnaście metrów przed tablicą dojechali i wyprzedzili.. Grrr! :D

I to cały trening, bylo milo, syzbko i przyjemnie ;-)

Z tego co się dowiedziałem to już następuje hiszpańska inkwizycja w Ostrowie ;-) Będzie ciekawie! ;]

cad: 86
przewyższenia: 300

My bike :]


A Pan Włodek wygrał dzisiaj sprint na Krotoszyn! ^^


I w Ostrowie zrobili na rynku fontannę ;) Nie omieszkałem przejechać sobie, zajebiście ochładza :D

/1796231

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Komentarze (1)

http://www.youtube.com/watch?v=FCT6Mu-pOeE

Gość 17:56 wtorek, 25 czerwca 2013
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa kaweg

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]