Bo ci skurwiele jadą szybciej! ----------------------------------------
Od takie mocne słowa, które mnie ostatnio motywują.
W ogóle ostatnio czytana przeze mnie książka zmienia moje spojrzenie na kolarstwo. Zmienia mi w głowie przede wszystkim to, że kolarstwo to głównie wyniki krwi, mocna głowa i taktyka oraz w jakimś stopniu moje mięśnie.
Dzisiaj postanowiłem wzmocnić swoją wytrzymałość. Najpierw prawie 60km pod mocny wiatr. W lesie prędkość oscylowała mniej więcej w 27-29kmh a na otwartych terenach 23-25kmh. Masakrycznie wiało... Powrót najpierw około 31-33kmh a później 29-31kmh.
W ogóle to najpierw przy wyjeździe +1,5*C a przy powrocie -1,9*C ;) Ale dalo radę! Dziwnie jakoś było, czasem ręce mi marzły że nie wiedziałem co z nimi robić, a po chwili były ciepłe bardzo ciepłe :] Ehh, starość nie radość..
Sprawdziłem się dzisiaj i "zaKotłowałem" i jestem zadowolony. Czasóweczka w miarę poszła na tak bardzo nieświeżych nogach po 55km pod wiatr. Za tydzień wybiorę się znów już na większej świeżości żeby wynik był bardziej miarodajny. Teraz będzie trzeba odpowiednio poćwiczyć żeby jeszcez bardziej się wzmocnić ;)
Owszem, można powoli robić wytrzymałość siłową pod warunkiem zrobienia odpowiedniej bazy, Kris teraz robi wytrzymałość tlenową, czyli właśnie bazę i dlatego zasugerowałem wyższe kadencje, co jest szczególnie ważne po zejściu z trenażera. pzdr
Virenque: czytam czasem Twojego bloga i piszesz, że teraz jest okres na wytrzymałość siłową a tutaj proponujesz wysoką kadencję. To w końcu jak to ma być? No chyba, że wytrzymałość siłowa tylko w czasie treningu a poza treningiem jazda z dużą kadencją.
Dobra rada, jak dużo jeździłeś na trenażerze i teraz zaczynasz konkretnie wytrzymałość na szosie, to wrzuć małą tarcze i kręć z jak największą kadencją. Przy 85 nie rozkręcisz odpowiednio nogi. A średnią prędkość najlepiej sobie zakryj :)
Brr.... coś mam ostatnio wstręt do zimna i nie myślę nawet o rowerze ! O ja niedobry, jestem na siebie bardzo zły, no ale kurde, zima w kwietniu ? Brr...