Smutne, ale prawdziwe.. Dwa słowa, które zabijają wiarę w człowieka.. No bo co jeśli wielki, największy - prawdziwy idol dziecięcych lat i nie tylko przyznaje, że oszukiwał mnie przez całe życie.. Przykre.
Ale mimo wszystko Lance wisi na ścianach w pokoju i będzie tam pewnie jeszcze dłuuuuugo wisiał :) Pokochałem kolarstwo dzięki niemu - choćby za to..
Niestety tak smutne słowa musiałem odreagować na trenażerze wykonując 2 serie po 2 powtórzenia jednego z cięższych ćwiczeń interwałowych.. Było coraz trudniej, tętno z chwili na chwile wyższe - ale jaka satysfakcja z wykonania planu ;)
cad: 81
Jutro najprawdopodobniej jakoś do południa trochę nauki, później 2h trenażera i na 99% Kalisz♥ u..... :))
"Yes, I do..." - "Tak, brałem..."
I jeszcze ostatnio mój ukochany kawałek, awesome music! :) "/>
No i to właśnie jest ten ból, nikt nie chciał, legenda trwała do momentu aż się przestała opłacać. Moim zdaniem za kilka lat posłuchamy o Wigginsie, Froomie i całej tej świeżej ekipie.
Naprawdę myślałeś że te wszystkie sukcesy były czyste? Ja też oglądałem Lance`a z wypiekami na twarzy ale gdzieś tam w samym środku ludzkiego szeroko pojętego rozumu wiedziałem że to niemożliwe.