Zasłużony relaks na basenie :)
Poniedziałek, 3 grudnia 2012
· Komentarze(0)
Nasza Interkolowa załoga od zadań leśnych. Trochę nas wczoraj w lesie bylo :)
Karnet powoli się kończy, wypłata niedługo zagości na koncie i będzie można dalej uczęszczać na basen - ale teraz bardziej już w celach treningowych z większym wysiłkiem niż teraz..
Obecnie to jest pływanie na "lajcie", jacuzzi, zjeżdżalnia i bicze wodne :)
Czyli wszystko co pomoże mi się zrelaksować :) Po dość ciężkim weekendzie - dawno nie miałem tak aktywnego i rowerowego weekendu - nadszedł czas na relaks.
Jutro spokojna jazda na trenażerze, gdyż o 19:30 zebranie na którym jako sekretarz muszę się pojawić.
W pracy ciekawie, dzisiaj za to po niej musiałem czekać prawie 20 minut na parkingu aż mnie jakiś pacan odblokuje. Tak mnie zastawił ,że nie szło wyjechać.. Sekretarka dała radę i w kwadrans się uwinęła i znallazła posiadacza auta.. Szkoda że nie zrobiłem zdjęcia w sumie bo żeby parkować jak tamten pan to trzeba umieć, a jeszcze na mnie zwalał winę... Masakra..
No i dzisiaj się po powrocie z basenu nieźle zdenerwowałem, puls skoczył do maksymalnego chyba gdy zobaczyłem to: Ale na szczęście to tylko nitka od jakiegoś ciucha się zawieruszyła ,a już myślalem że cosik pękło..
Karnet powoli się kończy, wypłata niedługo zagości na koncie i będzie można dalej uczęszczać na basen - ale teraz bardziej już w celach treningowych z większym wysiłkiem niż teraz..
Obecnie to jest pływanie na "lajcie", jacuzzi, zjeżdżalnia i bicze wodne :)
Czyli wszystko co pomoże mi się zrelaksować :) Po dość ciężkim weekendzie - dawno nie miałem tak aktywnego i rowerowego weekendu - nadszedł czas na relaks.
Jutro spokojna jazda na trenażerze, gdyż o 19:30 zebranie na którym jako sekretarz muszę się pojawić.
W pracy ciekawie, dzisiaj za to po niej musiałem czekać prawie 20 minut na parkingu aż mnie jakiś pacan odblokuje. Tak mnie zastawił ,że nie szło wyjechać.. Sekretarka dała radę i w kwadrans się uwinęła i znallazła posiadacza auta.. Szkoda że nie zrobiłem zdjęcia w sumie bo żeby parkować jak tamten pan to trzeba umieć, a jeszcze na mnie zwalał winę... Masakra..
No i dzisiaj się po powrocie z basenu nieźle zdenerwowałem, puls skoczył do maksymalnego chyba gdy zobaczyłem to: Ale na szczęście to tylko nitka od jakiegoś ciucha się zawieruszyła ,a już myślalem że cosik pękło..