Zimno - szosa - las = MTB :)
Niedziela, 2 grudnia 2012
· Komentarze(1)
Wracając wczoraj z wyścigu przełajowego w Kluczborku umówiłem się z Michałem, że wpadnę do lasu pod Ostrowem i razem pojeździmy z całą grupą Interkolu. Umówiliśmy się o 10:30 na parkingu, ale ja musiałem wyjechać już praktycznie chwilę po 9:00.
Szybkie śniadanie, szybka wizyta w markecie DINO po kilka batoników, zalałem bidon i wio :)
Zimno, wieje, ciężko, topornie na MTB i dodatkowo tarcza przedniego hamulca ociera się przy czym nieźle piszczy i skrzeczy. Trzeba to jechać wyregulować do serwisu ;) O ile szosowe czy v-breaki bym jeszcze coś pokręcił tak tarczówek nie chcę popsuć :D
A dziś od samego początku ciężka noga po wczorajszym - niby krótkim, ale wyczerpującym - wyścigu.. Wszedł w nogi porządnie... No bo przecież bardzo wysokie tętno przez te prawie 50min.
No i jakoś dojechałem do lasu w Topoli Małej pod Ostrowem gdzie równo zjechałem się z Michałem, pojechaliśmy na miejsce zbiórki gdzie pojawiłem się pierwszy raz na rowerze więc przywitano mnie dość entuzjastycznie :D Dalej to 4 okrążenia na rundzie trochę ponad 2km, sporo ostrych hopek ale do podjechania, trasa nie tak techniczna jak wczoraj, ale daje twierdzę i twierdzić będę że to nie mój świat po prostu :D Później pojechaliśmy poszaleć na Wielką Dziurę i z powrotem na rudnke i do domu :)
Do domu szło trochę toporniej, pod lekki - ale pod wiatr jechałem i tak jakoś nie było komu kręcić..
Jestem bardzo zadowolony z weekendu. Wspaniałe przygotowanie do sezonu 2013 :)) Jak będzie tak dalej to będę wniebowzięty :] Jutro basenik i od wtorku lecimy dalej z treningami :)
przewyższenia: 348m
max %: 7%
Szybkie śniadanie, szybka wizyta w markecie DINO po kilka batoników, zalałem bidon i wio :)
Zimno, wieje, ciężko, topornie na MTB i dodatkowo tarcza przedniego hamulca ociera się przy czym nieźle piszczy i skrzeczy. Trzeba to jechać wyregulować do serwisu ;) O ile szosowe czy v-breaki bym jeszcze coś pokręcił tak tarczówek nie chcę popsuć :D
A dziś od samego początku ciężka noga po wczorajszym - niby krótkim, ale wyczerpującym - wyścigu.. Wszedł w nogi porządnie... No bo przecież bardzo wysokie tętno przez te prawie 50min.
No i jakoś dojechałem do lasu w Topoli Małej pod Ostrowem gdzie równo zjechałem się z Michałem, pojechaliśmy na miejsce zbiórki gdzie pojawiłem się pierwszy raz na rowerze więc przywitano mnie dość entuzjastycznie :D Dalej to 4 okrążenia na rundzie trochę ponad 2km, sporo ostrych hopek ale do podjechania, trasa nie tak techniczna jak wczoraj, ale daje twierdzę i twierdzić będę że to nie mój świat po prostu :D Później pojechaliśmy poszaleć na Wielką Dziurę i z powrotem na rudnke i do domu :)
Do domu szło trochę toporniej, pod lekki - ale pod wiatr jechałem i tak jakoś nie było komu kręcić..
Jestem bardzo zadowolony z weekendu. Wspaniałe przygotowanie do sezonu 2013 :)) Jak będzie tak dalej to będę wniebowzięty :] Jutro basenik i od wtorku lecimy dalej z treningami :)
przewyższenia: 348m
max %: 7%