I zapanował spokój...
Sobota, 13 października 2012
· Komentarze(1)
Kategoria 50-100km, Ze zdjęciami
Wreszcie można bez ciśnienia na plan treningowy i zaplanowane ćwiczenia pojeździć w rejonach dawno nieuczęszczanych :) Dzisiaj kolejny dzień na szosie, mam wielką chęć jeździć! Po prostu jeździć!
Dopóki pozwoli pogoda pozwoli szosa - chociaż w końcu chcę śmignąć porządnie w las swoim nowym MTB :) Ale jakoś mojego SPECA nie umiem zamienić na GIANTA jeśli jest rowerowa pogoda.. Szosa to dla mnie królowa kolarstwa, taka klasyka.. A reszta to tylko dodatki.. Ale nie ma kiedy skorzystać nawet z tych dodatków :D
Na potwierdzenie moich słów mogę nawet powiedzieć, że dzisiaj ledwo co przyjechalem - nie, nie poszedłem na obiad... Poszedłem wyczyścić rower, łańcuch i kółeczka w przerzutce bo zaczęły piszczeć i rozebrałem je to się zdziwiłem.. Lekki nalot rdzy.. No cholera.. Ale benzyna, psik wd40, wytarte, przesmarowane i działa jak nowe :) Zobaczymy w sumie czy działa jutro, jak mi odpadną w czasie jazdy to klops :D
Dzisiaj spokojna jazda za Miliczem po górkach :) Spotkałem po drodze kolegów z kolarskiego Milicza - pozdro chłopaki! Minęliśmy sie aby, choć zapraszali do peletonu, ale już wracałem do domu :) Fajnie było, spokojnie.. Ze świetnym krajobrazem pięknej, polskiej, złotej jesieni :)
cad: 84
przewyższenia: 502m
max % na trasie: 9% !
Kilkaset metrów za w/w wzniesieniem 9% drwale mieli sporo pracy, ale przy tym niezły rozgardiasz na drodze..:
Wyszło nieostro, ale całkiem fajnie ;) Zawrót głowy! :D
W "moim miejscu" na jednej górce gdzie praktycznie nikt nigdy nie przejeżdża, układam skórki po bananach w rządku, od ostatnich wizyt przetrwały jeszcze dwie, trochę czarne ale są :D dolożyłem dzisiejszą :D
Dopóki pozwoli pogoda pozwoli szosa - chociaż w końcu chcę śmignąć porządnie w las swoim nowym MTB :) Ale jakoś mojego SPECA nie umiem zamienić na GIANTA jeśli jest rowerowa pogoda.. Szosa to dla mnie królowa kolarstwa, taka klasyka.. A reszta to tylko dodatki.. Ale nie ma kiedy skorzystać nawet z tych dodatków :D
Na potwierdzenie moich słów mogę nawet powiedzieć, że dzisiaj ledwo co przyjechalem - nie, nie poszedłem na obiad... Poszedłem wyczyścić rower, łańcuch i kółeczka w przerzutce bo zaczęły piszczeć i rozebrałem je to się zdziwiłem.. Lekki nalot rdzy.. No cholera.. Ale benzyna, psik wd40, wytarte, przesmarowane i działa jak nowe :) Zobaczymy w sumie czy działa jutro, jak mi odpadną w czasie jazdy to klops :D
Dzisiaj spokojna jazda za Miliczem po górkach :) Spotkałem po drodze kolegów z kolarskiego Milicza - pozdro chłopaki! Minęliśmy sie aby, choć zapraszali do peletonu, ale już wracałem do domu :) Fajnie było, spokojnie.. Ze świetnym krajobrazem pięknej, polskiej, złotej jesieni :)
cad: 84
przewyższenia: 502m
max % na trasie: 9% !
Kilkaset metrów za w/w wzniesieniem 9% drwale mieli sporo pracy, ale przy tym niezły rozgardiasz na drodze..:
Wyszło nieostro, ale całkiem fajnie ;) Zawrót głowy! :D
W "moim miejscu" na jednej górce gdzie praktycznie nikt nigdy nie przejeżdża, układam skórki po bananach w rządku, od ostatnich wizyt przetrwały jeszcze dwie, trochę czarne ale są :D dolożyłem dzisiejszą :D