Dzisiaj aby tak lekko po wczorajszym zapierdzielaniu. Jutro wolne ! W połowie trasy na chyba 5km podczepił się do mnie jakiś gość na MTB i szybko odpadł bo ledwo co lekko zaczęło wiać.. ;) A w sumie później po skręcie na Sulmierzyce zaczęło cholernie wiać przez 18km..
Dzisiaj pilnowałem aby nie wejść na zbyt wysokie tętno i utrzymać kadencję. Na koniec zrobiłem sobie aby 100m sprint.. I w sumie dochodze do wniosku ,że mógłbym powtórzyć wczorajszy wyczyn. Noga bardzo podawała, w ogóle nie ma zakwasów, zmęczenia.. ;) No i w końcu umyłem SPECA :] Świeci się wszystko, zębatki aż rażą ,a łańcuch znowu jest srebrny ;D cad: 94
heh.no na amatorskie wyścigi to mam formę niezłą chyba ale z zawodowcami to jeszcze trochę brakuje.niedużo ale brakuje. Dopiero tera mnie oświeciło jak trzeba trenować. W kolejności takiej że najpierw szybkość czyli tempówki,następnego dnia siła a na ostatni dzień wytrzymałość. Wtedy nie ma chaosu i jest progres. Poza tym 29czerwca mam powołanie do wojska(NSR). Więc tylko w weekendy będę mógł trenować albo się ścigać:/ ale dobrze że zaprawy tam są to może jakoś forma się uchowa.
Tylko czyścisz go z zewnątrz, ale w wewnątrz jest wciąż brudniutki ;p Najlepiej moim zdaniem robić "szejka" w benzynie ekstrakcyjnej, wtedy wychodzi z niego wszystko :) Odczekać dzień aż odparuje (ta benzyna odparowuje) i nasmarować :) Szejkowanie jest dobre, tylko komu się chce rozkuwać łańcuch i to wszystko robić ? Chyba, że ma się spinkę, to problemu większego nie ma.
Właśnie, dobrze, że mi przypomniałeś :) Płyn do naczyń, pewnie mam jakiegoś Ludwika i pójdę sobie wszystko wyszczotkować, SLX zrobił się bardziej szary niż jest od nowości, a to niedobrze :)