We dwoje.. masakrycznie... :D
Czwartek, 21 kwietnia 2011
· Komentarze(3)
Kategoria 100-150km
Z rana umówiłem się z Michałem na trening. Spotkaliśmy się w Sulmierzycach i polecieliśmy na Milicz. Najpierw jechaliśmy z mocnym wiatrem w plecy - gdzie nie schodziło z licznika 42-44km/h. Równe i długie zmiany gwarantowały super średnią przy mniejszym wysiłku. W Miliczu 1km po kostce też nieźle przelecieliśmy. Skręt w lewo na trasę maratonu w Trzebnicy gdzie zaczęły się górki. Tam Michał pokazał kto tu rządzi i co rusz zostawałem kilkanaście metrów za nim. Nie wiem co on je ,ale jest mocarz :D
Przelecieliśmy to dość szybko. Po wjeździe na pierwszą górkę [55km maratonu] zrobiliśmy sobie chwile pogawędki i na jedzenie. Później ruszyliśmy na Krośnice i tam na Goszcz. Później skręt na Odolanów. Stanęliśmy w jednym sklepie w jakiejś wiosce bo zabrakło mi picia [tak to jest ,jak się ma 0,5ml bidony tylko]. Nie było nic oprócz piwa i tigera. Ostatecznie zgodziłem się na dużego tigera ,który niespodziewanie dodał mi trochę wigoru. Tutaj też muszę pochwalić Michała- powrót do Odolanowa pod wiatr ,trasa ok 30km. Michał na zmianach zrobił z 23km ,ja może jakieś 7km. Byłem nieźle już wyjechany.. A on jak gdyby nigdy nic zapierd**** i to zdrowo :D
Tętno masakryczne. Jak na wyścigu. Dawno się tak nie wyjechałem ,ale było warto bo przecież niedługo Trzebnica i mocny trening ,długi trening jest wskazany ;) Jutro odpoczynek albo luźna jazda.
cad:96
Przelecieliśmy to dość szybko. Po wjeździe na pierwszą górkę [55km maratonu] zrobiliśmy sobie chwile pogawędki i na jedzenie. Później ruszyliśmy na Krośnice i tam na Goszcz. Później skręt na Odolanów. Stanęliśmy w jednym sklepie w jakiejś wiosce bo zabrakło mi picia [tak to jest ,jak się ma 0,5ml bidony tylko]. Nie było nic oprócz piwa i tigera. Ostatecznie zgodziłem się na dużego tigera ,który niespodziewanie dodał mi trochę wigoru. Tutaj też muszę pochwalić Michała- powrót do Odolanowa pod wiatr ,trasa ok 30km. Michał na zmianach zrobił z 23km ,ja może jakieś 7km. Byłem nieźle już wyjechany.. A on jak gdyby nigdy nic zapierd**** i to zdrowo :D
Tętno masakryczne. Jak na wyścigu. Dawno się tak nie wyjechałem ,ale było warto bo przecież niedługo Trzebnica i mocny trening ,długi trening jest wskazany ;) Jutro odpoczynek albo luźna jazda.
cad:96