Przede mną główny i chyba najcięższy cel.. utrzymać dobrą i równą formę ,oraz stopniowo ją polepszać.. Dzisiaj trasa Krotoszyn - Milicz - Sulmierzyce - Krotoszyn. Czyli taki mój standard. Do Milicz z wiatrem w plecy leciałem prawie cały czas 33-35kmh. Każdą górkę dzisiaj na maxa sprintem. Jak zaczął się wiatr ,zacząłem zwalniać. Fajnie dzisiaj dało się odczuć pomoc lasu.. Gdy zaczęło wiać w twarz ,przy wjeździe w las tętno spadało ,a prędkość rosła :) A tak trasa bez przygód i bez historii.. Zimno, zimniej niż w weekend.. Idę na relacje z Tireno Adriatico.. Aaa.. Po przyjeździe do domu wypiałem licznik i włożyłem do bluzy.. Bluzę po chwili do pralki.. Wyprałem swój licznik [sigma 1909] - na szczęście przeżył :D
Aby jeden postój na zrobienie zdjęć.. Myślę ,że warto było bo takiego ptactwa dawno nad głową nie miałem.. Aż się na niebie czarno zrobiło :D
Tam w oddali pow. lasu to nie bród, kurz na ekranie.. To chmara gęsi :D
jak złapię formę, która mnie usatysfakcjonuje to myślę, że w niedalekiej przyszłości spotkamy się na jakimś wyścigu hehe . pozdro p.s rower to jest życie, rower to jest świat dzięki,któremu na naszych twarzach jest uśmiech ;p
No jak zrobi się cieplej to pewnie jak nie sam, to z Pawłem (pape93) wybierzemy się na jakiś zlocik :) Z tego co wiem, to jesteśmy pełnoprawnymi członkami (choć sukcesów i skilla nie ma) :D Nie orientujesz się jak tam z nowymi strojami ? :)
Te ptaki to u mnie wyglądają jak brud na monitorze hehe :) Też dziś miałem taka pogodę nieciekawą i dystans dość podobny :) To już Twoja optymalna forma, że chcesz ją utrzymywać ? ;)