To co już za mną:

Istna męczarnia - pierwsza setka. Brakło picia i jedzenia...

Poniedziałek, 14 marca 2011 · Komentarze(15)
Łojej.. Ale dzisiaj ciężko..
Zabrałem sobie jedzenia na ok 50km - bo taki docelowo miał być dzisiejszy dystans. Dość żwawa jazda, ciepełko i dobre samopoczucie skłoniło mnie na więcej. Niedługo później żałowałem. Gdy skończyło się jedzenie na ok 70-80km i picie ok 90km myślałem ,że już nie dojadę.. Też tak od ok 80km gdy zacząłem się robić głodny ,a i źródełko wysychało złapał kryzys.. Nie było z czego dołożyć do pieca.. Jazda na poziomie 24-26km/h i w głowie nie układało się dobrze.. Czarne myśli aby przychodziły i czarne chmury ! Zrobiło się zimniej i bardzo ponuro..
Wyjechalem dzisiaj w 3/4 spodniach i na siebie zarzuciłem jeszcze kamizelke przeciwwiatrową.. Pomogło :)
W ogóle pomyliłem drogę dzisiaj. W Twardogórze zrobili jakiś dziwny objazd i pojechałem nie tam gdzie miałem.. Ale to nawet dobrze. Odkryłem ok 3km podjazd i to dość solidny ,a i skróciłem sobie trasę o ok 10km ,więc nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ;) Ojjj było ciężko ,okropnie ,wielka męczarnia.. Ale dałem radę i to się liczy :)
cad:88

!!! SSSSPPPPOOOONNNNTTTTAAAAANNNN !!!

Zdjęcie jest z wczoraj :)


Dzisiejsza trasa:

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(15)

Komentarze (15)

Daniello24 - dobra, bo widzę że nie do końca mnie zrozumiałeś.
Chodziło mi konkretnie o źródła białka, które Ty podałeś że są świetne na śniadanie, a nie są.
Mleko ma dużo laktozy, jak to wpływa na trawienie możesz sobie poczytać, natomiast jogurt naturalny w wyniki przetwórstwa już nie.
Twaróg to z kolei bogate źródło kazeiny, która baaardzo długo się trawi i jak najbardziej jest zalecana w diecie, ale na noc - wtedy się pięknie wchłanianie rozkłada na dłuższy czas. Plasterek żółtego sera już tak dużo kazeiny nie ma i to akurat traktuje jako uzupełnienie węglowodanów (ciemny chleb) o trochę białka.

Oczywiście każdy ma swoje sposoby itd... ale jak ja mam jakieś swoje upodobania, a w literaturze piszą jednak inaczej, to nie sugeruję moich rozwiązań innym... Znajdź jakiś dobry artykuł, gdzie piszą że dobrym śniadaniem dla kolarza jest twaróg i mleko, a chętnie poczytam...
pzdr

Virenque 14:28 środa, 16 marca 2011

Poza tym ser żółty i jogurt to też białko :) Zaprzeczasz sam sobie. Masz rację. Białko z nabiału jest dobre przed treningiem :) ser żółty, jogurt, twaróg, mleko -> jedna beczka

daniello24 09:49 środa, 16 marca 2011

No Virenque muszę się stanowczo nie zgodzić. Na własnej skórze próbowałem tego mojego sposobu i jest świetny. Białko z mięsa owszem nie powinno się jeść. Żadnego mięsa przed treningiem. Ale białko z nabiału - ok.

pozdro

daniello24 09:43 środa, 16 marca 2011

Daniello24 akurat mleko i twaróg to nie są dobre posiłki przed wysiłkiem. Trzeba załadować się węglowodanami, a nie białkiem !! Kanapki z ciemnego chleba z żółtym serem, albo musli z jogurtem i bananem.
Twaróg to jest dobry na kolację, bo długo się wchłania, zjedzenie przed treningiem powoduje zaleganie na żołądku.

Virenque 16:25 wtorek, 15 marca 2011

Kurde, no to nie ciekawie. Może przed treningiem się nie najadłeś. Zawsze trzeba się najeść przed treningiem, ale lekkostrawnego. Chleb z miodem, mleko, twaróg jest dobry. A w trasę to bierz zawsze na kazdą godzinę jazdy jakiegos batonika albo banana. 100 km = 3 małe posiłki. No i na każde 15 minut parę łyków wody niegazowanej. I git... Ja tak robię i nic mnie dzięki temu nie łapie:)

pozdro

daniello24 15:55 wtorek, 15 marca 2011

Krisu Ty robiłeś tą trasę w poniedziałek, a ja w sobotę, więc spotkać się na niej byłoby ciężko :D Do tego Ty na szosie, a ja na crossie, więc zostałbym daleko w tyle :) Spotkamy się pewnie jak nie na trasie to na jakimś zebraniu Interkol'u :)

kaeres123 13:35 wtorek, 15 marca 2011

Można się zgadać na weekend w Sycowie, polecimy na Oleśnice i tam się rozstaniemy, albo jak masz inny pomysł to czekam na propozycje, tylko miej na uwadzę, że mój limit to 100km :D Do Sycowa mam 30km, więc 60 km mam na dojazd i powrót, więc 40km mozna pośmigać :)

Deadhorse 12:06 wtorek, 15 marca 2011

Następnym razem jak bedziesz lecieć na południe to daj znać, to podjadę w okolice Sycowa ;)

Deadhorse 11:05 wtorek, 15 marca 2011

A nie było Ci czasem za gorąco? :D

Deadhorse 11:04 wtorek, 15 marca 2011

Oj chciałbym mieć tyle czasu wolnego, by móc setkę zrobić. :) Niestety urwanie głowy mam ostatnio i to takie, że nawet w weekendy nie zawsze czas jest. Kiedyś to minie. :)

radek3131 21:37 poniedziałek, 14 marca 2011

kurcze i to o parę km fajna trasa:) oj jest męka jak nie ma co jeść i pic.. tez tak miałem kiedyś..

glazer3110 20:28 poniedziałek, 14 marca 2011

Brawo za dystans, no i siedzisz na głównej ;)
Żarcia i picia zawsze lepiej zabrać za dużo niż jak ma zabraknąć... Jak organizm zaczyna pożywiać się z mięśni (katabolizm) to bardziej możesz sobie zaszkodzić takim treningiem niż pomóc. Ale chyba każdy przeżył pojęcie "wilczego głodu".
pzdr

Virenque 18:45 poniedziałek, 14 marca 2011

Trzeba było do Sycowa wstąpić :)

kaeres123 17:11 poniedziałek, 14 marca 2011

Podziwiam mojego imiennika za wytrwalosc chlop nie do zbicia moC :D

Krzysztof1985 17:00 poniedziałek, 14 marca 2011
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa enera

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]