#festive500 Rapha 2017 Day2
Poniedziałek, 25 grudnia 2017
· Komentarze(4)
Kategoria Ze zdjęciami, 150km i więcej
Dzisiejsza pobudka była trochę trudniejsza niż poprzednia, znowu późne spanie i do tego krótsze... a wypita ilość wina też nie posłużyła zdrowotnie na tyle, żeby było lżej... W Święta ludzie jedzą, tyją, piją, a ja i kilku (kilkadziesiąt tysięcy na świecie) wariatów jeździ na rowerach.
I ważne info na dziś, najważniejsze: pykło mi dzisiaj na liczniku właśnie ponad 14 000km w tym roku 2017 !!! :)
https://www.strava.com/activities/1326837016
Rapha Festive500 odslona druga, dzień drugi, przedostatni...Jeśli więc jesteś choć trochę domyślny albo masz więcej inteligencji niż usmażony karp na stole to zorientujesz się, że jutro szykuje się podobne kręcenie! Bo na to jest jeszcze sześć dni! A ja planuję jutro dokręcić do mety :)
Dzisiaj wiatr ciut ciut lżejszy, ale tylko ciut. Zazdroszczę tym co mogą sobie kręcić w słońcu, ciepełku i tak se o... Tutaj w sumie gdyby spadł śnieg byłoby dużo trudniej to wykręcić... No bo co? Na mtb? W mrozie? W błocie? Na lodzie? Także i tego roku mimo wszystko pogoda nas w Polsce rozpieszcza :)
Poleciałem sobie jedną rundkę, a gdy chciałem już jechać do domu pomyślałem że pokręcę jeszcze trochę dalej i "zawróciłem" jadąc w odwrotną stronę, nie, nie do domu... Kolejne kółko po innej trasie i licząc w myślach średnią prędkość, godzinę, i ile KM zostało mi do dwustu to stwierdzilem, że może być ciężko.. Ale wjeżdżając do Krotoszyna wiedziałem, że wystarczy tylko trochę dokręcić i będzie ladny dystansik.
Ostrzeszowskie hopki bardzo fajne cały czas, dawno mnie tam nie było.. Ogólnie jazda spoko, ale gdzieś między 110 a 150km miałem mały kryzys.. Jedzenia ledwo starczyło, za mało wziąłem i pół drogi byłem głodny... A głodny Kris to zły Kris :D I marudny o czym nieliczni mieli okazję się już przekonać.. No więc marudziłem sobie pod nosem: na wiatr, na za mało ciśnienia w oponach, na to że ledwo widzę co na liczniku itepe itede ;-)
Tempo spokojne, nie zrywałem ani razu, nie podkręcam, nie cisnę.. Jadę sobie powoli z nóżki na nóżkę... :)
cad: 80
Czuję nogi oj czuję :) Jutro będzie ciężko :)
I ważne info na dziś, najważniejsze: pykło mi dzisiaj na liczniku właśnie ponad 14 000km w tym roku 2017 !!! :)
https://www.strava.com/activities/1326837016
Rapha Festive500 odslona druga, dzień drugi, przedostatni...Jeśli więc jesteś choć trochę domyślny albo masz więcej inteligencji niż usmażony karp na stole to zorientujesz się, że jutro szykuje się podobne kręcenie! Bo na to jest jeszcze sześć dni! A ja planuję jutro dokręcić do mety :)
Dzisiaj wiatr ciut ciut lżejszy, ale tylko ciut. Zazdroszczę tym co mogą sobie kręcić w słońcu, ciepełku i tak se o... Tutaj w sumie gdyby spadł śnieg byłoby dużo trudniej to wykręcić... No bo co? Na mtb? W mrozie? W błocie? Na lodzie? Także i tego roku mimo wszystko pogoda nas w Polsce rozpieszcza :)
Poleciałem sobie jedną rundkę, a gdy chciałem już jechać do domu pomyślałem że pokręcę jeszcze trochę dalej i "zawróciłem" jadąc w odwrotną stronę, nie, nie do domu... Kolejne kółko po innej trasie i licząc w myślach średnią prędkość, godzinę, i ile KM zostało mi do dwustu to stwierdzilem, że może być ciężko.. Ale wjeżdżając do Krotoszyna wiedziałem, że wystarczy tylko trochę dokręcić i będzie ladny dystansik.
Ostrzeszowskie hopki bardzo fajne cały czas, dawno mnie tam nie było.. Ogólnie jazda spoko, ale gdzieś między 110 a 150km miałem mały kryzys.. Jedzenia ledwo starczyło, za mało wziąłem i pół drogi byłem głodny... A głodny Kris to zły Kris :D I marudny o czym nieliczni mieli okazję się już przekonać.. No więc marudziłem sobie pod nosem: na wiatr, na za mało ciśnienia w oponach, na to że ledwo widzę co na liczniku itepe itede ;-)
Tempo spokojne, nie zrywałem ani razu, nie podkręcam, nie cisnę.. Jadę sobie powoli z nóżki na nóżkę... :)
cad: 80
Czuję nogi oj czuję :) Jutro będzie ciężko :)