To co już za mną:

Powrót do świata żywych.....

Wtorek, 8 sierpnia 2017 · Komentarze(0)
Po 10 dniach od podjęcia się największego dotychczas wyzwania pod względem dystansu, czyli przejechania 711km non stop, dzisiaj wyszedłem na pierwszy dłuższy trening... Od jakiegoś czasu planowałem małą / długą przerwę aby trochę odetchnąć. Mam nadzieję, ze dobrze wpłynie to na mój organizm i będzie w drugiej części sezonu dużo świeżości. W sumie jeden z ostatnich ważnych wyścigów w ostatnią sobotę sierpnia. Wszystko co wydarzy się później będzie tylko miłym dodatkiem :)

Dzisiaj jechało się okropnie. Nie dość, że od początku do końca musiałem słuchać koncertu piszczącego kółeczka przerzutki tylnej połączonej ze stukaniem w prawym pedale to jeszcze wialo okropnie.. Po tych kilku dniach przerwy nogi świeże, ale raczej puste.. Teraz spokojnych kilka treningów i dojdziemy do tego co ma być! Przecież nie zapomniałem jak się kręci :)

cad: 82

Startujemy :)


Umieramy już pod koniec ;-)


I tak wygląda padnięty Kris po ponad 24h jazdy non stop :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa wykow

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]