Ciężka lekcja. Nowe stanowisko do pisania notek.
Sobota, 21 marca 2009
· Komentarze(2)
Kategoria Ze zdjęciami, 50-100km, Interkol
Dzisiaj z rańca napisał do mnie Bartosz [ ;] ] ,że zbierają sie z Interkolem i jadą na wycieczke. Zaproponowałem aby pojechali przez Krotoszyn to się zabiorę bo do nich już na zbiórkę nie zdążę.
Po paru minutach telefon ,że jadą w moją stronę..
To i ja zaraz dałem znać Arturowi ,że jest szansa wycieczki w grupie. Jako ,że był sam w Majką[mała córeczka] w domu musiał poczekać na żone. POwiedział ,że odzwoni. Jestem już w garazu i czyszczę jako tako rower i dostaje dwa telefony jeden po drugim. OD Artura ,że może jechać i od Bartka ,że są już niedaleko.
No to myk do Artura i w stronę Sulmierzyc. Jedziemy już 6km i się zaczynamy martwic gdzie oni są. Po chwili jednak się minęliśmy i pojechaliśmy razem w strone Kobierna i później Ostrowa.
W mieście jeszcze luźne tempo. Jechało nas sześciu. Bartek na MTB dawał radę.. aż mu zazdroszczę. Wyjeżdżamy z Kobierna i zachciało mi się banana zjeść. Wyciągam i zostaje troche. Przy prędkości 46km/h ja jem banana...
W tym samym momencie trzem wymiataczom zachciało się uciekać.. ZOstawili mnie ,Bartka i jeszcze jednego kolegę bardzo szybko.. A ja nadal jem banana :D
No i tak sie wlokłem ,że nie zauważyłem kiedy oni mi nawet odjechali. Jadę za nimi jakies 100 metrów . Miałem to szczęscie ,że nadal ich widziałem. Bo bym w ogóle stracił motywacje już do jazdy. Jadziemy tak 2 , 3 i 4 kilometr rozerwani a tamtych dalej nie ma. Jedziemy 10km tak [ja sam a oni troche przede mna] no i w końcu koniec ucieczki. Czekają na nas. Już do Ostrowa spokojne tempo. Średnia mojej pogoni sięgała ok 42km/h bez przerwy ,a tak tych dwóch przed sobą złapać nie mogłem.
Z Ostrowa już spokojnie z Arturem wracamy do domu. Przez Odolanów i Sulmierzyce do Krotoszyna i pod mocny wiatr w twarz.
Niech wam nie przychodzi do głowy jedzenie podczas jazdy w grupie gdy tempo jest bardzo wysokie.. Bo z małej przerwy po kilku sekundach robi sie wyrwa..
Śr. Kadencja = 82
A to moje nowe stanowisko do pisania notatek na BS:
Myszka i neo i nowe głosniki:
Po paru minutach telefon ,że jadą w moją stronę..
To i ja zaraz dałem znać Arturowi ,że jest szansa wycieczki w grupie. Jako ,że był sam w Majką[mała córeczka] w domu musiał poczekać na żone. POwiedział ,że odzwoni. Jestem już w garazu i czyszczę jako tako rower i dostaje dwa telefony jeden po drugim. OD Artura ,że może jechać i od Bartka ,że są już niedaleko.
No to myk do Artura i w stronę Sulmierzyc. Jedziemy już 6km i się zaczynamy martwic gdzie oni są. Po chwili jednak się minęliśmy i pojechaliśmy razem w strone Kobierna i później Ostrowa.
W mieście jeszcze luźne tempo. Jechało nas sześciu. Bartek na MTB dawał radę.. aż mu zazdroszczę. Wyjeżdżamy z Kobierna i zachciało mi się banana zjeść. Wyciągam i zostaje troche. Przy prędkości 46km/h ja jem banana...
W tym samym momencie trzem wymiataczom zachciało się uciekać.. ZOstawili mnie ,Bartka i jeszcze jednego kolegę bardzo szybko.. A ja nadal jem banana :D
No i tak sie wlokłem ,że nie zauważyłem kiedy oni mi nawet odjechali. Jadę za nimi jakies 100 metrów . Miałem to szczęscie ,że nadal ich widziałem. Bo bym w ogóle stracił motywacje już do jazdy. Jadziemy tak 2 , 3 i 4 kilometr rozerwani a tamtych dalej nie ma. Jedziemy 10km tak [ja sam a oni troche przede mna] no i w końcu koniec ucieczki. Czekają na nas. Już do Ostrowa spokojne tempo. Średnia mojej pogoni sięgała ok 42km/h bez przerwy ,a tak tych dwóch przed sobą złapać nie mogłem.
Z Ostrowa już spokojnie z Arturem wracamy do domu. Przez Odolanów i Sulmierzyce do Krotoszyna i pod mocny wiatr w twarz.
Niech wam nie przychodzi do głowy jedzenie podczas jazdy w grupie gdy tempo jest bardzo wysokie.. Bo z małej przerwy po kilku sekundach robi sie wyrwa..
Śr. Kadencja = 82
A to moje nowe stanowisko do pisania notatek na BS:
Myszka i neo i nowe głosniki: