To co już za mną:

Whatever.

Wtorek, 18 października 2016 · Komentarze(2)
Jeśli boisz sie sparzyć nigdy się nie ogrzejesz..
Tylko jeśli próbujesz, możesz mieć nadzieję...

Najważniejsze to robić to na co ma się ochotę. Nie bać się zaryzykować żeby nie wyrzucać sobie bierności.
Zwalniam tempo.. Roweru coraz mniej. choć ostatnio dużo. Ale niedługo przerwa. Znowu to piszę, ale muszę się przygotować psychicznie.

Sytuacja z dziś ?! Najlepsze - potraktowałem jedną tak samo jak ona mnie i wielkie oburzenie. No wiele zdzierżyć można. Ale bez przesady proszę. Ale jak to mówi klasyk.. "Szkoda sztrzępić ry*a, To jest dramat! "

No a życie rozkwita, leci dalej. Zapowiada się pięknie. Za jedną sprawą czekam do końca roku jak było mówione.. Pytam! Jak nie to spadam na południe, jeśli tak to pewnie lecę na północ... 

Ciemno było. Tyle. Z lampkami.

caD: 84

Taki come back :-)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Komentarze (2)

Jak nie jesteś wrogiem to podpisz się imieniem i nazwiskiem....Robercie...

kris91 20:49 wtorek, 18 października 2016

Teraz miło się czyta :-)
Internet to jednak potęga :-)
Niestety wcześniejsze komentarze w twoich wpisach też nie były najwyższych lotów z każdej strony.
Fajnie się czyta o tym co robisz w sporcie.
W życiu niestety sobie zaszkodzileś i to będzie się przewijało długi czas. Nie buduje się w ten sposób szczęścia na cudzych kłopotach. Może ciebie spotkać to samo :-(
Ci inni już gadać nie przestana.
Kibicuję w zmaganiach rowerowych. Szkoda , że zbladziłeś prywatnie .
Pozdrawiam i nie jestem twoim wrogiem :-)

Monika 20:26 wtorek, 18 października 2016
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa piask

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]