To co już za mną:

Wytrzymałość ciepłą zimą :)

Sobota, 28 grudnia 2013 · Komentarze(0)
Kategoria 100-150km

Jak miło jest ruszyć dupsko na szosę dnia 28.12 i pojeździć przy temperaturze +11,3*C. Choć rano było chłodniej i powietrze bardziej drażniło górne drogi oddechowe, to na tyle przyjemnie się jechało, że aż z uśmiechem od ucha do ucha goszczącym na twarzy.

Nastawiony budzik zadzwonił planowo o 7:30, jednak wyłączając go nie liczyłem się z tym, że jeśli nie wstanę w tej samej chwili, mogę odejść jeszcze do krainy snów. Oczy ponownie otworzyły się po pół godziny i nie zamierzałem zwlekać z podniesieniem się z łóżka.

Szybkim krokiem poszedłem do toalety i obmyłem twarz zimną wodą, co pozwoliło szybko dojść do siebie. Po chwili udałem się w kierunku lodówki i wyciągając odpowiednie składniki zrobiłem sobie smaczne kanapki. Najadłem się prawie do syta pozostawiając troszeczkę miejsca w żołądku co by nie było ciężko ruszyć do przodu. Zaparzyłem także herbatę z miodem i zalałem do swoich ocieplanych bidonów z lidla celem spożywania ciepłego picia na trasie.

Po tym wszystkim spokojnie można było się ubrać w kolarski kombinezon. Wszystkie części ubioru starannie nałożone na ciało, potem kask i buty i można śmiało ruszyć na trening wytrzymałości bazowej.

Od początku wiatr dał mi się we znaki, wiało potwornie mocno w twarz i tak przez odcinek kolejnych 30km. Niestety nie było możliwości schować się na czyjekolwiek koło. Kilka razy kusili mnie ludzie wyprzedzający mnie na skuterach, ale w myśli miałem jeszcze całkiem spory kawał do domu oraz niedawną chorobę, która bagatela jeszcze w całości nie odpuściła. Od czasu do czasu pokaszlując spokojnie jednak jechałem do przodu i nie przejmowalem się zupełnie niczym.

Wjazd na milickie górki sprawił, że zdecydowanie na nowo przemyślałem swoją formę. Oslabiony wirusem organizm jeszcze zdecydowanie nie działa na 100% swoich możliwości. Zrobiłem jednak sobie dwa kółka po górkach i wróciłem do domu. Jechało się o tyle fajnie, że bez żadnego rwania, zupełnie spokojnie, tak aby zrobić trochę kilometrów typowej bazy na nowy sezon.

W kolejną niedzielę szykuje się kolejny wyścig na MTB w Topoli Małej. Zobaczymy co z tego wyjdzie, bo od poniedzialku wracam do realizacji planu treningowego i mogę być ciutkę bez wymagalnej świeżości wyścigowej.

cad: 84

przewyższenia: 756m

http://www.endomondo.com/workouts/280121217/1796231

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa rwone

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]