Dzisiaj ani słowa o nikim. A kim jest Nicki ?! Nicki to sympatyczna dziewczyna, która głośno mówiła "Scusa ma ti chiamo amore!" Najlepsze, że też to słyszę. Znienacka!
Nie będzie to polityczny post, mimo wklejenia kawałka Pawła Kukiza... Nie będzie to post o miłości, mimo że tej jest aż nazbyt.... Nie będzie to post tryskający radością, mimo tego że i tak uśmiech nie znika z mojej twarzy.... Dziś jednak mniejszy niż ostatnio...
Człowiek chce dobrze, chciał dobrze... Jednak czasem czujemy się jak totalni amatorzy, którzy mimo tego że mogą to nie atakują bo się "trochę cykają"... I dojeżdżają gdzieś w środku peletonu... A czy to ma znaczenie czy dojedziemy na 5 czy 10 czy 50 miejscu? Nie... Nie wygrałeś? Przegrałeś. Komu się zdarzyło powiedzieć A, a nie powiedzieć B ?! Mniejsza... Don't go Kitty Kitty stay with me...
Dzisiaj więc "za karę" albo "na pocieszenie" pojeździłem dwie godziny, nie dałbym rady nic z nogami zrobić na siłowni dzisiaj. Boli jak cholera, ale o to chodziło. Pierwszy raz za mną więc spoko, teraz będzie lepiej.
Kraina, w której chciałbym zamieszkać. Czyli każdy z każdego o wszystko.. Z grubych i chudych, z łysych i włochatych, z kobiet i z ludzi.. Się okazuje, że kocur ma pazur... Ale dziś nic więcej. Dziś chcę pospać. Innym razem... Każdym kolejnym razem. Aczkolwiek już nie tym razem.
Kom Kom Kiti Kiti... Kom Kom... Na trenażerze? Nie mam żadnego.. W sumie juz się stęskniłem za gonieniem... No w lesie to nie to samo. Zresztą kom'a tam nigdzie nie zrobię... Wszystko się dobrze układa... Podoba mi się ten stan. Przypominam sobie ten czas już któryś raz... Ale.. Livestrong.. Po prostu.
Na niedziele zapowiada się ostatnie tegoroczne ściganie.. No więc co? Więc przejadę trasę z uśmiechem na ustach ;) Standard :D
Nie wiem dlaczego ostatnio wkręciła mi się Avril... Dawno nie słuchałem tych piosenek, na tyle dawno że jej nowe stały się totalnie zaskakujące i ..... nowe?!
Piję herbatę imbirową i jest mi dobrze. Kończę ten wpis bo chcę poczytać książkę, no więc to by było na tyle.
See You... Today was our english day second time, but only a few hours. My conversation partner had an lasy day in this matter. Have a nice long weekend! (But not me! :x)
Coś się popsuło i nie było mnie słychać?! Znajome?! Tak! Znaczy nie, nic się nie popsuło. Wszystko zgodnie z planem, ale trochę modyfikowanym w trakcie tego całego zamieszania.
Niby wszystko jest ułożone, niby się dopiero układa... Niby jest dobrze, niby może być lepiej.. Niby - landia!
4x4 tym razem - dla zabawy, cztery dni, dla formy i wygranych... W sumie okazuje się że nie dwa a cztery... Że nie po staremu a jest nowe... Że nie dla zabawy... Że stary rower poszedł w odstawkę i teraz mam nowy... Czy lepszy czy podobny to się dowiem jak więcej pojeżdżę... Bo tak to jest, że przed powiedzeniem opinii muszę naprawdę dobrze wypróbować nowe..
Dzisiaj tętno wyższe, kilka razy serducho zabiło szybciej, tego mi ostatnio brakowało więc zdaje się wszystko po mojej myśli. Później mały trening siłowy... No bo tak. Tak miało być.. For Form. Snują się nowe plany na przyszłość. Trudne to wszystko jest do ogarnięcia.. Okazuje się, że nie tylko w kolarstwie stawiam sobie maksymalnie wyśrubowane cele... Jutro ważny dzień. Za tydzień riplej. I tak jak wyścigów... Życia nie da się powtórzyć... Trzeba więc podejmować często w ułamkach sekund najlepsze maksymalne decyzje!
O treningu? Słów kilka? Dwie takie tabaty że głowa mała... Chwila z muzyką, chwila z Lancem i Albercikiem... Carpe diem!
A trzecia za to.... Dupa blada bo nie wiadomo co robić :x
najważniejsze to teraz w sumie trenować, a reszta jak się ułoży tak będzie...
Dzisiaj krótki ale za to mocny trening.. Moje przeziębienie trzyma się mnie jednak w najlepsze... Oby odpuszczało na dniach bo szykuje się kolejny fajny weekend i trzeba być w formie. No i za dwa tygodnie też trzeba mieć formę...