To co już za mną:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2014

Dystans całkowity:1401.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:49:14
Średnia prędkość:30.41 km/h
Maksymalna prędkość:81.00 km/h
Suma podjazdów:7734 m
Maks. tętno maksymalne:190 (98 %)
Maks. tętno średnie:153 (79 %)
Suma kalorii:30487 kcal
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:70.05 km i 2h 14m
Więcej statystyk

Policja - uważaj będzie draka!!!!

Niedziela, 2 marca 2014 · Komentarze(4)
Uczestnicy
W zeszłym roku gdy zbieraliśmy się w niedzielę na rynku w Ostrowie każdy wiedział, że może nie nadążyć i że będzie po prostu ogień...
W zeszłym roku NIGDY nie było takiej frekwencji jak jest teraz, a to zapewne sprawka przepięknej lampy niczym w Sralpe Polska ....

No to pojechałem i dzisiaj mimo bolących nóżek i ogólnego zmęczenia, bo jakże sobie można odpuścić jazdę z tymi waryjotami. Do Ostrowa więc ruszyłem zaraz po śniadaniu, niestety pod wiatr, cisnąłem niczym Froome na rozjeździe po pięciokrotnym wjechaniu pod Etnę... Dojeżdżam na rynek i oczom nie wierzę, Zbigi na szosie, Piotr w gotowości bojowej, młodzi przyjeżdżają, robi się fajny peleton, nawet nasz Miłosz Muzykant wpadł pojeździć... Trasa już obmyślona, na Kotłów, Mikstat, Ostrzeszów i Kobylą Górę...

Pierwszy lepszy podjazd, Piotr daje zmianę śmierci, Miłosz i kilku innych spływa poprzez selekcję naturalną, Zbigi zostaje mimo że mógłby jechać, ale zostaje w eskorcie dla brata. I tak oto na szczyt wjeżdżamy spokojnie, ale zostaje nas z około 20 ludzi jakieś może pół... Skręcamy sobie dalej w Mikstacie na Ostrzeszów, takie tam pitu pitu i nie ma o czym pisać, gadka szmatka, śmichy chichy i w ogóle luzik. Nikt nas nie goni, oprócz czasu który biegnie nieubłaganie.. W Ostrzeszowie kolejny rezygnuje i zmyka prosto na Szklarkę, a my ciśniemy dalej na Kobylą Górę.. Stajemy chwilę na czymś jakby rynku i na spokojnie czekamy za wszystkimi aż dojadą bo na górkach się trochę rozciągnęliśmy.. Tutaj mamy niby jechać Bazylową rundkę, ale większość chłopaków jedzie krócej, ja się długo nie zastanawiałem i trochę kręcąc nosem i marudząc wybieram krótszą opcję, która i tak ma razem ponad 130km !!!

Tutaj to już totalne pitu pitu do kwadritu ;) Do CzarnegoLasu jedziemy sobie spokojnie, rozmawiamy, zajmujemy całą szerokość naszego pasa... A tu nagle słyszymy z megafonu "proszę jechać osobno, porozmawiacie sobie później" odwracamy się ze zdziwieniem a to POLICJA ! Niezła beka, jedziemy więc gęsiego, ja będąc parę metrów przed chlopakami odwracam się coś tam mówię do nich gestykulując a tu znowu "kolarzu jedź i nie odwracaj się bo jak się przewrócisz to będzie niezła draka" :D Ot taka PRZEmiła sytuacja, git majonez policja miała dzisiaj dobry humor i mogąc nam wlepić mandaty postanowili zachować się bardzo w porządku!

Przy wyjeździe z mieściska Przemko ruszył w ucieczkę aż do Odolanowa. Ja najpierw za nim mocno pociągnąłem, dojechał Błażej i KrzysiekL. ale nie dojechaliśmy do niego, ja przed Odolanowem starałem się jeszcze mocno dokręcić ale ni chu chu bo był już za daleko... Błażi po każdym moim zrywie siedział tylko na kole, a wyszedł na tablice gdzie już zupełnie odpuściłem!

Chwila postoju w Odolanowie na wjeździe, czekamy za dwoma naszymi kompanami i rozjeżdzamy się do domów :]]

caD: 82
przewyższenia: 534

Giganty ! Od lewej Trek Madonka Błażi, Specialized Allez Cristiny i Merida Przema Mocarza oraz ??? a także Trek :D

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(4)

Chciałeś, masz... Proste...

Sobota, 1 marca 2014 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Dokładnie.. Chciałeś mocno trenować, masz tego efekt.. Czas na regeneracyjny tydzień od poniedziałku!

Początek był i lekki i przyjemny, Chłopaki przyjechali idealnie w czas i ruszyliśmy z Krotoszyna na Milicz i trochę dookoła na Twardogórę by później lecieć na Ose i Międzybórz, przez Sośnie i do Odolanowa.

Przylecieli ze średnią 33kmh co myślałem w takim razie że będzie mocny dzisiaj trening skoro tak wszyscy nabuzowani energią i chęcią do szybkiej jazdy. Tu się zdziwiłem jak długo nikt nie chciał wychodzic na zmianę, Przemko coś ściemniał, młodzi stażem też niezbyt byli chętni.. No to ja głównie z Błażejem W. prowadzliliśmy peleton i czasem coś tam Krzysiek L. i Błażej Ś. Do Milicza więc spoko, za Miliczem zaczęly się większe hopki i tutaj niby Jakub wariował i coś atakował a później odpadał i musielismy czekać za nim i resztą chłopaków.. I nic by się nie stało gdyby nie za każdą hopką i mocniejszą dokrętką musieliśmy za nimi czekać dość długo.. No jakby się nie wariowało to by sie chociaż na kole spokojnie dojechalo ;)

Dalej to już jazda na Twardogórę i tam Błażej W. mocno docisnął na jednej hopie tak że chwilę siedziałem na kole ale musiałem odpuścić bo nogi totalnie nie kręciły dzisiaj. Długi czas później też spokój i czekamy za maruderami oraz dalej jedziemy na spokojnie na Międzybórz.... Tutaj już nawet na płaskim chłopaki mieli mega problemy z utrzymaniem tempa więc sory, ale postanowiliśmy jechać swoje bo nie mieliśmy lampek ;) Ostatnia w sumie hopka na dzisiaj to w Międzyborzu... Tutaj Przemo pierwszy raz dzisiaj chyba mocniej przycisnął.. Za nim skoczył Błażej W... Ja i Błażej Ś. jechaliśmy spokojnie, LKrzysiek trochę stracił, a tu nagle dwójka która odskoczyła jedzie dalej mocno aż do Odolanowa.. Ja z Błażejem Ś. na początku mocno gonimy, ale Błażej Ś. mnie mocno po jakimś czasie demotywuje do dalszej pogoni i długo się nie zastanawiam i przez brak świezości szybko odpuszczam i dalej jedziemy sobie lżej po zmianach...

Dojeżdzamy do Odolanowa, uciekinierzy czekają, jadą na Ostrów, a ja na Krotoszyn. Mimo wiatru w plecy kryzys energetyczny i jadę 27-31kmh... No bywa czasem i tak... :)

caD: 84
przewyższenia: 634m



http://www.endomondo.com/workouts/302501328/1796231

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)