Kolejny trening na dworze zaliczony :) Udało się uniknąć zapowiadających opadów deszczu - wiatr jednak nie oszczędzał przez pierwsze 23km.. Później już lepiej..
Trening wg. planu - kilka ćwiczeń zrobionych ,co mnie bardzo pozytywnie nastraja :) Jutro ma lać cały dzień więc najprawdopodobniej zostanie trenażer..
A dzisiaj złapał mnie śnieg jak jechałem od Milicza do Sulmierzyc i na Krotoszyn.. Masakra.. Sypał nieźle i ostro kuł w policzka.. Rękawiczki w chwilę całe białe ,ale po kilku sekundach mokre ;)
A jak wiało.. Masakra jakaś.. Niby były 2 stopnie na plusie ,ale się czułem jakbym jechał na sporym mrozie..
Spokojna jazda w tlenie z jednym mocniejszym akcentem na hopce mojej po drodze i to wszystko :) nawet ciepło dzisiaj więc obyło się bez najcieplejszych ciuchów.. ;)) ale sttandardowo zmarzły stopy :D
Nooo ! Po ponad miesiącu dzisiaj pierwszy raz wyszedłem na szosę na dwór :D Uh Ah.. Ubrałem się ciepło więc zimno mi nie było.. Lekko aby stopy jak zawsze przymroziło.. Ale ogólnie stwierdzam ,że tragedii nie ma.. Dzisiaj aby taka luźna jazda bo dopiero po 14 mogłem wyjść ;) Jutro pojadę może na dłużej :] Forma nie spadła tak nisko jak się spodziewałem i to chyba przez basen i piłkę nożną bo w zeszłym sezonie w czasie "przerwy" kompletnie nic nie robiłem :))