Sprint 87km/h, czasówki za tirem i skuterem :)
Sobota, 29 czerwca 2013
· Komentarze(3)
Kategoria 0-50km
Kolejny trening z cyklu krótkiego, ale intensywnego wysiłku.
Wczoraj udalo się złapać za dwoma skuterami.... Dzisiaj podobnie..
Po bardzo ciekawej nocy, spałem raptem do 9:30 co wystarczyło {choć przewiduję jakąś drzemkę popołudniową}. Wstałem, zjadłem śniadanie i ruszyłem na szosę.
Poranny trening to rzecz, której mi ostatnio bardzo brakuje.. Tak samo jak długich dystansów, moich tras po Trzebnickich wzgórzach na dystansie 150km.
Dzisiaj udało się w Zdunach po ok 5km jazdy - dobrej rozgrzewki - złapać się za skuterem = przejechane więc 5km w tempie 50km/h. Świetne przepalenie nogi przed jutrzejszym startem {czasowka na dystansie 17,3km] Po nawrocie raczej spokojnie, ale tu nagle w Cieszkowie powoli na torach mija mnie tir, łapię jego koło i jedziemy przez miasto 50-60km/h a tu nagle...Górka, wyjazd z miasta i on lekkim naciśnięciem pedała gazu odjeżdża w tempie niemożliwym do utrzymania.. Jednak nie odpuszczam, jadę 40kmh aż do rynku w Zdunach gdzie na zakrętach musiał zwolnić - cały czas miałem go w zasięgu wzroku. Dojechałem do niego i znowu załapałem się za jego naczepą.. Jazda 75-85km/h była niezlym wyzwaniem, spory młynek się załączył.. Po chwili dojezdzamy do tablicy KROTOSZYN po czym patrzę czy coś jedzie z naprzeciwka.. Nic nie ma no to gazu!
Zauważalnie tir zwolnil, ja dokręciłem do 87km/h po czym nagle z lewej wyjezdża w oddali auto i zwalniam najszybciej jak mogę, chowam się za tira.. Wyprzedzają mnie inne auta, wszyscy zdziwieni, jedni nawet bili brawo ;)
Forma jakaś jest, plan na jutro to {przy porównywalnych warunkach z ubiegłego roku} 26:30-27:00min.
Ale też od dzisiaj zaczynam się znowu uczyć na obronę pracy pytań ze specjalizacji rachunkowość.. Zaniedbalem temat ostatnio, teraz muszę nadrobić :]
caD: 85
max cad: 138
przewyższenia: 168m
/1796231
Wczoraj udalo się złapać za dwoma skuterami.... Dzisiaj podobnie..
Po bardzo ciekawej nocy, spałem raptem do 9:30 co wystarczyło {choć przewiduję jakąś drzemkę popołudniową}. Wstałem, zjadłem śniadanie i ruszyłem na szosę.
Poranny trening to rzecz, której mi ostatnio bardzo brakuje.. Tak samo jak długich dystansów, moich tras po Trzebnickich wzgórzach na dystansie 150km.
Dzisiaj udało się w Zdunach po ok 5km jazdy - dobrej rozgrzewki - złapać się za skuterem = przejechane więc 5km w tempie 50km/h. Świetne przepalenie nogi przed jutrzejszym startem {czasowka na dystansie 17,3km] Po nawrocie raczej spokojnie, ale tu nagle w Cieszkowie powoli na torach mija mnie tir, łapię jego koło i jedziemy przez miasto 50-60km/h a tu nagle...Górka, wyjazd z miasta i on lekkim naciśnięciem pedała gazu odjeżdża w tempie niemożliwym do utrzymania.. Jednak nie odpuszczam, jadę 40kmh aż do rynku w Zdunach gdzie na zakrętach musiał zwolnić - cały czas miałem go w zasięgu wzroku. Dojechałem do niego i znowu załapałem się za jego naczepą.. Jazda 75-85km/h była niezlym wyzwaniem, spory młynek się załączył.. Po chwili dojezdzamy do tablicy KROTOSZYN po czym patrzę czy coś jedzie z naprzeciwka.. Nic nie ma no to gazu!
Zauważalnie tir zwolnil, ja dokręciłem do 87km/h po czym nagle z lewej wyjezdża w oddali auto i zwalniam najszybciej jak mogę, chowam się za tira.. Wyprzedzają mnie inne auta, wszyscy zdziwieni, jedni nawet bili brawo ;)
Forma jakaś jest, plan na jutro to {przy porównywalnych warunkach z ubiegłego roku} 26:30-27:00min.
Ale też od dzisiaj zaczynam się znowu uczyć na obronę pracy pytań ze specjalizacji rachunkowość.. Zaniedbalem temat ostatnio, teraz muszę nadrobić :]
caD: 85
max cad: 138
przewyższenia: 168m
/1796231