Trochę melancholijnie...
Niedziela, 20 stycznia 2013
· Komentarze(0)
Kategoria Trenażer
"Nie pragnij, aby to co robisz było łatwiejsze. Pragnij, abyś to Ty był lepszy. "
Użalanie się nad sobą jaki trudny żywot mnie spotyka to nie dla mnie... Jaki trudny sport sobie wybrałem dobrze wiedziałem i aby coś osiągnąć trzeba mocno pracować. Tylko ciężka praca pozwoli na osiągnięcie wyznaczonego celu. Tylko ciężka praca zmieni mnie samego. Jednak do dyscypliny potrzebne są też dobre nawyki i twardy charakter. Twardy charakter wykształciłem przez lata - lata treningów i samotnych jazd na rowerze. Twardy charakter pozwala na osiąganie celu i kształtuje dobre nawyki, które zawdzięczam też rodzicom. Nauczyłem się dyscypliny i twardej walki..
Ostatnio w rozmowie z kolegą {jeśli to czytasz, to wiedz że dałeś mi niesłychaną motywację} usłyszałem, że zapisał się na zawody triathlonowe na lato. Już zapłacił i chce tam walczyć. Jednak ciągnąc go za język usłyszałem, że sprzedaje trenażer, tylko dlatego że nie wytrzymuje na nim psychicznie. Odkłada treningi na dłużej bo czeka go zabieg za "nie wiadomo kiedy". Co z tego że ma motywacje i postawił sobie cele pobicia czasów z zeszłego roku ? Co z tego, jeśli bez ciężkiej pracy, dyscypliny i dobrych nawyków nie będzie w stanie tego osiągnąć, a nawet zbliżyć się do wyników z roku ubiegłego ?
Obecnie moje nastawienie zadziwia i mnie. Do trenażera nie potrzebuję nawet muzyki, mogę jechać w ciszy słuchając tylko odglosu rolki i bicia serca.
Postawiłem sobie jasne cele, tylko one się liczą! To cele, które sobie stawiam, pozwalają pracować nad sobą i dają motywację, ksztaltując dobre nawyki.
O dziwo, kolarstwo poprawiło nie tylko wydolność fizyczną i psychiczną pod kątem roweru. Jestem w stanie znieść dużo - dużo więcej, o czym przekonałem się wczoraj wieczorem. Nauczyłem się cierpliwości.
Jutro odpoczynek i regeneracja, wieczór z dziewczyną ;)
cad: 84
Dziś za to przez jakiś czas towarzyszył mi podjazd pod Angliru, z Vuelty 2011r. i pokaz mocy Cobo.
Użalanie się nad sobą jaki trudny żywot mnie spotyka to nie dla mnie... Jaki trudny sport sobie wybrałem dobrze wiedziałem i aby coś osiągnąć trzeba mocno pracować. Tylko ciężka praca pozwoli na osiągnięcie wyznaczonego celu. Tylko ciężka praca zmieni mnie samego. Jednak do dyscypliny potrzebne są też dobre nawyki i twardy charakter. Twardy charakter wykształciłem przez lata - lata treningów i samotnych jazd na rowerze. Twardy charakter pozwala na osiąganie celu i kształtuje dobre nawyki, które zawdzięczam też rodzicom. Nauczyłem się dyscypliny i twardej walki..
Ostatnio w rozmowie z kolegą {jeśli to czytasz, to wiedz że dałeś mi niesłychaną motywację} usłyszałem, że zapisał się na zawody triathlonowe na lato. Już zapłacił i chce tam walczyć. Jednak ciągnąc go za język usłyszałem, że sprzedaje trenażer, tylko dlatego że nie wytrzymuje na nim psychicznie. Odkłada treningi na dłużej bo czeka go zabieg za "nie wiadomo kiedy". Co z tego że ma motywacje i postawił sobie cele pobicia czasów z zeszłego roku ? Co z tego, jeśli bez ciężkiej pracy, dyscypliny i dobrych nawyków nie będzie w stanie tego osiągnąć, a nawet zbliżyć się do wyników z roku ubiegłego ?
Obecnie moje nastawienie zadziwia i mnie. Do trenażera nie potrzebuję nawet muzyki, mogę jechać w ciszy słuchając tylko odglosu rolki i bicia serca.
Postawiłem sobie jasne cele, tylko one się liczą! To cele, które sobie stawiam, pozwalają pracować nad sobą i dają motywację, ksztaltując dobre nawyki.
O dziwo, kolarstwo poprawiło nie tylko wydolność fizyczną i psychiczną pod kątem roweru. Jestem w stanie znieść dużo - dużo więcej, o czym przekonałem się wczoraj wieczorem. Nauczyłem się cierpliwości.
Jutro odpoczynek i regeneracja, wieczór z dziewczyną ;)
cad: 84
Dziś za to przez jakiś czas towarzyszył mi podjazd pod Angliru, z Vuelty 2011r. i pokaz mocy Cobo.