To co już za mną:

We will roll - on the floor !!!

Poniedziałek, 10 grudnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Trenażer
Czyli jak nie dać się zabić nudzie na trenażerze... Wystarczy odpowiednia nuta i można hasać jak sarenka ;)

Ale od początku, weekend zupełnie nierowerowy - uczelnia wezwała i nie było zmiłuj, egzamin z rachunkowości kosztów + seminarium do pracy licencjackiej i niestety było trzeba wybrać ważniejsze...

W niedzielę sobie "trochę" poprawiłem humor na zakupach - też nierowerowe ale miałem kaprys, coś mi się spodobało na zawodach w Kluczborku i musiałem to mieć - buty ! do tego spodnie i sweter.. Siano zostawione w sklepach, ale z portfela jakby nic nie ubyło...no tak, przecież płaciłem kartą ;)) Nowoczesny jestem :D Chociaż nie, bo płaci się już telefonami.. fuck!

Interkolowcy mieli śniegowo leśne zawody w Topoli Małej, a ja pisałem egzamin.. No to powiedziałem sobie, że muszę to odbić dla własnej satysfakcji...

No to wsiadłem na trenażer.. Zleciało jak z bicza strzelił, trzymalem się cały czas zamierzenie w górnej części strefy tlenowej, do tego 5 interwałów po 3m 24s z muzyką zamieszczoną poniżej + sporo interwałów w stylu gangnam oglądając poczynania Contadora i innych na Vuelcie...

Po tym wziąłem się za pisanie pracy licencjackiej, wyszły aż 3,5 strony! Jestem z siebie dumny, codziennie taka ilość i zleci jak z bicza strzelił ;)

Ps. Jutro mimo mrozu do pracy jadę rowerem! Czapa na głowę, a żelik do torby i włos zrobimy w pracy '_'

cad: 86

To jest ta muzyka, the best!


Takie tam, z galerii ostrowskiej:

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa acysu

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]