To co już za mną:

Piękna POLSKA złota jesień... :))

Sobota, 29 września 2012 · Komentarze(0)
Wczorajsze granie w piłkę nie pomogło w miękkim kręceniu. Nogi nie tyle co jakoś wielce zakwaszone - bo o dziwo z hali wyszedłem bez zakwasów i pęcherzy na stopach..

Teraz w kazdy piątek - jakoś do marca - będę zapitalał na halę grać w gałę ;) świetny trening interwałowy, no i można się spotkać, pogadać i pośmiać ze znajomkami, a ostatnio nawet poznać fajne dziewczyny, które przychodzą nas oglądać :]

Dzisiaj za to planowałem coś trochę dłuższego, obudziłem się trochę zakatarzony [byle nic więcej się nie działo...] i ze sztywnymi nogami :D Znaczy nie było tak źle, bo kilka razy latem byłem pobiegać i zrobiłem też przed graniem całkiem porządną rozgrzewkę..

Od wczoraj z obiadu zostawiłem sobie makaronik, wszamany dzisiaj na sniadanie zapewnił całkiem sporo paliwa :)

Gdy wyjeżdżałem na szosę - samemu, co dziś dla mnie było ważne - było dość chłodno, założyłem nogawki, długi rękaw i kamizelkę[raczej bardziej do tego żeby nic z minikieszonek pro nie wypadło] i ruszyłem.

Pierwsze kilometry dość ciężkie, noga nie taka jak bym chciał, ale jadę i zaczynają się różnego rodzaju "rozkminy" :) Od dawna brakowało mi jakiegoś takiego spokoju i chwili samotności.. Nie żebym narzekał na towarzystwo, ale praca, spora ilość wyjść i po prostu hałas sprawiły, że zaczęło mi brakować spokojnej jazdy w ciszy, ze samym sobą...

Też dzisiaj odwiedziłem dawno nie uczęszczane przeze mnie miejsce, nie było mnie tam chyba ponad pół roku, a na pewno nie od czasu zakupu sigmy rox 8 - bo dzisiaj ku mojemu zdziwieniu do dojazdu do "mojego miejsca" pokazywała jakieś 5-6% nachylenia przez 300m :)

Tam czas na banana, zrobiłem pauze w endomondo, zrobiłem fotki, chwilę posiedziałem sobie na trawie i muszę przyznać że tego mi brakowało, w poprrzednich latach robiłem to częściej, teraz za dużo gnam nie patrząc na boki, nie ma czasu podczas treningu na takie rzeczy... Nie żebym nie lubił wygrywać i stawać na podium bo coś kosztem czegoś, ale... no brakowało mi tego ;)

Dalej to już jazda do domu na szczęście z wiatrem, jeszcze mała rundka po malych chopach i wuala, rozkręciłem nóżkę przed jutrzejszym treningiem z interkolem :)
Do Milicza pod wiatr, później z bocznym niezprzyjającym i później w plecy :)

Buźka :*

caD: 85
przewyższenia: 495m !!!

Taka tam, panoramka:


I tam się wybiorę jak juz kupię sobie mtb :))


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa hsree

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]