Jest moc :)) Chamy na drodze to normalność ?
Mogłoby być faktycznie troszkę lepiej, ale to ten wiatr dzisiaj bardzo utrudniał..
W końcu [dzięki przestawieniu czasu] mogłem się wybrać na górki za Miliczem - pokonane kilkukrotnie dla sprawdzenia formy - jest całkiem całkiem, na maraton trzebnicki będzie jeszcze lepiej :)
Przez Milicz nie było problemu, w obie strony udało się złapać za tiry więc szybko przeleciałem odcinek śmieszki rowerowej po asfalcie :)
W drodze powrotnej niezbyt miła sytuacja mnie spotkała.. Już w Krotoszynie wyjeżdża przede mną dostawczak z przyczepką jakąś, załadowany maksymalnie pyrka sobie jakieś 30kmh no to go wyprzedzam [nawet nie wyjechałem na lewy pas] a gdy go wyprzedziłem....
Podjeżdża za mną zielony Opel Corsa na blachach PKR [reszty nie pamiętam :/ ] po czym widzę, że siedzi tam łysy burak ze swoją panną, która pokazuje gestem pukanie w głowę etc. Wyprzedza mnie i nagle zwalnia do 10-15 km/h..
Chcę go wyprzedzić to zajeżdża mi drogę, no to próbuję jeszcze raz i przyśpiesza tak że jadę obok niego, coś do mnie wrzeszczy i nagle zaczyna zjeżdżać na lewy pas spychając mnie do rowu ale po przeciwnej stronie :o Chcę zwolnić nie daje, przyspieszam on też.. Jedyny pomysł jaki mi wpadł do głowy - biorę bidon i olewam go do środka do auta, nagle zjeżdża na prawo [z przeciwka na szczęście nic nie jechało] - przyspieszył i zatrzymał się niedaleko na przystanku autobusowym, ale tylko obok niego śmignąłem bo burak nie zdążył wysiąść..
No kur.. Pozabijałbym takich.. I nie wiadomo o co mu chodziło, do tej pory się zastanawiam i nie wiem o co kaman..
Na szczęście jakby mi się cokolwiek stało miałbym świadków w postaci choćby dostawczaka, w którym jechało kilku robotników i obserwowali to wszystko.. No masakra :o
cad: 84