Potworny wiatr ! Ale się nie dałem ! ;))
Środa, 4 stycznia 2012
· Komentarze(4)
Kategoria 50-100km
Raptem 5 minut dłużej niż wczoraj... Myślałem ,że będzie dużo gorzej ,a tu całkiem miłe zaskoczenie..
Przez pierwsze 15km jazda z bocznym wiatrem niesprzyjającym.. Później skręt w lewo i jazda 25km pod mocny wiatr ,kolejny skret i jazda 10km z tym samym wiatrem tylko bocznym i ostatnie 15km to była jazda z wiatrem w plecy..
Tak to mniej więcej się rozłozyło... Zaplanowane ćwiczenia wypadły akurat na jazdę pod wiatr czyli było jeszcze trudniej ,ale dałem radę. Gdy jechałem z bocznym wiatrem to czułem się jakby przednie koło miało zaraz odfrunąć.. Wiatr spychał na drugi pas ,a jak z nim "walczyłem" to musiałem się nieźle zapierać w dolnym chwycie..
Przjeżdżając przez małe miasteczko przy ulicy stoją 3 duże bloki.. Między nimi są przerwy.. I jak na pierwszej przerwie mnie siekło to myślałem ,że już leżę.. No poczułem odfruwające koła.. Jakby mnie ktoś podciął.. Jakbym jechał na jakiś cosmicach albo z pełnym kołem tylnym to na 100% zaliczyłbym glebę..
Powrót to istna bajka.. Nie zwalniałem poniżej 40km/h ,a tętno było na poziomie 135-140ud/min :D Za to początek pod wiatr jechane 20-22kmh pod ten najgorszy 25km odcinek pod wiatr...
I znowu musiałem zrzucić na małą tarczę z przodu... Nie do ujechania z blata..
cad: 94
Przez pierwsze 15km jazda z bocznym wiatrem niesprzyjającym.. Później skręt w lewo i jazda 25km pod mocny wiatr ,kolejny skret i jazda 10km z tym samym wiatrem tylko bocznym i ostatnie 15km to była jazda z wiatrem w plecy..
Tak to mniej więcej się rozłozyło... Zaplanowane ćwiczenia wypadły akurat na jazdę pod wiatr czyli było jeszcze trudniej ,ale dałem radę. Gdy jechałem z bocznym wiatrem to czułem się jakby przednie koło miało zaraz odfrunąć.. Wiatr spychał na drugi pas ,a jak z nim "walczyłem" to musiałem się nieźle zapierać w dolnym chwycie..
Przjeżdżając przez małe miasteczko przy ulicy stoją 3 duże bloki.. Między nimi są przerwy.. I jak na pierwszej przerwie mnie siekło to myślałem ,że już leżę.. No poczułem odfruwające koła.. Jakby mnie ktoś podciął.. Jakbym jechał na jakiś cosmicach albo z pełnym kołem tylnym to na 100% zaliczyłbym glebę..
Powrót to istna bajka.. Nie zwalniałem poniżej 40km/h ,a tętno było na poziomie 135-140ud/min :D Za to początek pod wiatr jechane 20-22kmh pod ten najgorszy 25km odcinek pod wiatr...
I znowu musiałem zrzucić na małą tarczę z przodu... Nie do ujechania z blata..
cad: 94