Spookojny roozjazd..
Wstajesz rano z wielkimi planami porannej jazdy ,a tu za oknem pada deszcz... LEJE ! Kładziesz się dalej spać, budzisz się za 3 godziny i w oczy razi cie promień słońca i niebieskie niebo.. Cieszysz się i oglądasz na asfalt czy pozwoli już na wyjście czy jeszcze nie ?! Jest ok, sucho.. Wstajesz, myjesz się i jesz śniadanie - płatki ,kilka kromek chleba i banana. Jako ,że na dzisiaj zaplanowany był spokojny trening ,co oznacza tez trochę dłuższy banana trzeba też wsadzić do kieszonki. Zalewasz bidony, wychodzisz z domu i jedziesz.. Co chwila mija Cie samochód, tir... Co chwila mijasz maruderów na rowerach, traktor czy pieszych.. Świat się kręci ,jak ta korba którą obracasz raz szybciej, raz wolniej, a czasami wcale.. Wracasz do domu i oglądasz swój wynik. Jest dobrze, jak na spokojną jazdę - świetnie ! Napawa optymizmem, szkoda aby ,że zostały tylko dwa wyścigi - z czego tylko jeden "indywidualny" ,w którym mogę ugrać coś tylko dla siebie.. Po treningu czas na TV i oglądanie Vuelty !
caD:91