No dupa.. Wyjeżdżam sobie na trening ,a tu jak u Virenque na maratonie górna śrubka od koszyczka się gdzieś zapodziała i nagle mi opadł.. Dobrze ,że byłem jeszcze w mieście ,ale straciłem znowu sporo czasu na szukanie podobnej bo niestety nie znalazłem mojej... Przedsiębiorstwo FERRUM miało takich od groma na szczęście i za 1zł dali mi 6 sztuk z podkładkami. Ruszyłem czym prędzej na trase ,ale po 10km patrzę chmurzy się jak cholera znad Wrocławia.. Powrót.. Teraz spore chmury są nad Krotoszynem i zobaczymy czy faktycznie miałem przed czym uciekać czy tylko niepotrzebnie się przestraszyłem... Ale tak faktycznie to mi tez odebrało chęci przy szukaniu tej śrubki.. Do tego sprana już wkładka w 3/4 spodniach i się nieprzyjemnie w nich jeździ :/ Dupa boli.. Przy powrocie starałem się skoczyć za tirem ,który wolno mnie wyprzedzał [było pod wiatr] ale nogi chyba ciągle czują Trzebnicę bo nie dałem rady się dłużej utrzymać niż 500m.. cad: 86
A teraz pokażę Wam mój pulpit... :D To taka zachęta do nauki i przypomnienie.. :D
nie no, nic mi jeszcze nie było, na szczęście. Ja nie jestem Ullrichem ze jezdził TYLKO i wyłącznie z twardego. On to przeginał, i miał problemy pozniej, nie ma co się dziwić. No ale czasem tez trzeba z twardego pojechac bo sila jest wazna.
no pewnie ze przepychanie :D dzisiaj chyba tez tylko ze na trenazerze, bo pada deszcz ze sniegiem. Miala byc dzis wytrzymalosc 4-5 godzin ale przekladam na jutro, o ile jutro nie bedzie padac. Wazne ze kolejnosc tych treningow tera mam dobrą. Tempówki robię na pełnym wypoczęciu, nastepnego dnia przepychanie a na koniec wytrzymalosc. Bo tera dzis np nie bylbym w stanie efektywnie tempowek robic. Bo zmeczenie by bylo i nie daloby rady dobic nawet do 45kmh pewnie przy tempowce. A poprzepychac se mozna, predkosc sie nie liczy, wazne zeby bolaly miesnie :D