To co już za mną:

Ultramaraton Piękny Zachód 2018

Piątek, 8 czerwca 2018 · Komentarze(1)
Może w samym maratonie udziału nie biorę, ale jeśli chłopaki jechali przez Krotoszyn, to czemu się nie spotkać?

Od samego startu śledziłem kozaków z dystansów 1900 i 1000km... Po małych obliczeniach doszedłem do wniosku.....że w moich okolicach będą mniej więcej między 16 a 19 w piątek - dzisiaj po mojej pracy.

No to wychodząc z pracy dałem gazu, w domu tylko szybkie szykowanko, banany, cocacola w kieszonki i kasa no i jazda im naprzeciw...

Pierwszy w Kobylinie pojawił się Paweł Sojecki jadący 1900km. Widać po nim zmęczenie, ale jedzie cały czas równo ale już około 19-23 km/h. Morderczy dystans. Poczęstowałem Pawła colą, pojechałem obok niego urządzając małą pogawędkę aż do Krotoszyna, przeprowadziłem przez miasto i zawróciłem... Kupiłem kolejne puszki słodkiego napoju i po chwili minęli mnie Zdzisław Kalinowski wraz z koleżanką Agatą. Wyglądali również bardzo dobrze, pogadaliśmy chwilę i wróciłem sobie na stację... Patrzę a tu już tysiaki nadjeżdżają....

Kolega Pikuła, Kosma Szafraniak i w Kobylinie są już Zbigi Kreft oraz Marian Kołodziejski. To kupiłem jeszcze po zimnej coli i wyjechałem im naprzeciw. Spotkaliśmy się jakieś 7km przed Krotoszynem i jechaliśmy razem do Milicza :)

Zawróciłem, miałem pod wiatr... doczłapałem się do domciu. Z planowanych 30-40km wyszlo prawie stooo :)

Jechało się już dużo lepiej niż ostatnie dwa razy. W ogóle było fajnie spotkać znajomych na trasie, na swoich terenach :)

cad: 79

Zbigniew i Marian :)


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Komentarze (1)

No tak, z żoną mi się spotkał, ale na mnie nie poczekał ;)

Hipek 21:36 poniedziałek, 18 czerwca 2018
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa erzet

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]