KU*** !!! Co za idioci ? Zderzenie czołowe...
Poniedziałek, 30 marca 2009
· Komentarze(2)
Kategoria 0-50km
To miał być spokojny trening...
Jadę sobie przez miejscowosc BIADKi gdzie byłem kiedyś w klubie.. I jadą sobie starzy koledzy na trening. Są to dzieciaki po -13-15-lat. Dziś mieli trening ,tyle ,że na MTB.
Jadą w trójkę.. Ja z drugiej strony śmigam koło 40km/h i widze ze sie nagle pojawili na moim pasie.. no to po hamulcach ,ale i tak nie zdarzylem wychamowac.. jeden przejechal obok mnie a drugi z całym impetem wlecial we mnie..
nie dość ,że mi porozcinał palce i krew sie lała na prawo i lewo.. to prawa manetka wykrzywiona w trzy dupy.. przerzutka tylna nie łapie.. nie moge zmieniac przełożen i jest cały hamulec posrupany..
śmiał się najpierw jak zły i chciał jechać dalej bo on chce na trening...
tak mnie to doprowadzilo do szewskiej pasji że dostał w pysk... i spoważniał.. powiedziałem ,że to ma byc do jutra zrobione i basta [mają u siebie mechanika co robi dla klubu]. jesli cokolwiek bedzie uszkodzone on za to zapłaci-a bynajmniej jego rodzice..
co za idioci ...
gdy po chwili spojrzałem na tętno... było przerażająco wysokie... przez pare minut bez wysilku utrzymywało poziom 190-200
Edit: A teraz jeszcze jak matka wrociła do domu.. Powiedziałem jej co i jak.. Jej reakcja byla zupelnie inna niz sie spodziewałem: "ty zupełnie nie dbasz o ten rower" myje go regularnie, przymierzam sie do nowej kasety i łancucha i siodełka.. no ale ja nie dbam... MOJA WINA ,ZE WPADL WE MNIE JAKIS IDIOTA :?
Jadę sobie przez miejscowosc BIADKi gdzie byłem kiedyś w klubie.. I jadą sobie starzy koledzy na trening. Są to dzieciaki po -13-15-lat. Dziś mieli trening ,tyle ,że na MTB.
Jadą w trójkę.. Ja z drugiej strony śmigam koło 40km/h i widze ze sie nagle pojawili na moim pasie.. no to po hamulcach ,ale i tak nie zdarzylem wychamowac.. jeden przejechal obok mnie a drugi z całym impetem wlecial we mnie..
nie dość ,że mi porozcinał palce i krew sie lała na prawo i lewo.. to prawa manetka wykrzywiona w trzy dupy.. przerzutka tylna nie łapie.. nie moge zmieniac przełożen i jest cały hamulec posrupany..
śmiał się najpierw jak zły i chciał jechać dalej bo on chce na trening...
tak mnie to doprowadzilo do szewskiej pasji że dostał w pysk... i spoważniał.. powiedziałem ,że to ma byc do jutra zrobione i basta [mają u siebie mechanika co robi dla klubu]. jesli cokolwiek bedzie uszkodzone on za to zapłaci-a bynajmniej jego rodzice..
co za idioci ...
gdy po chwili spojrzałem na tętno... było przerażająco wysokie... przez pare minut bez wysilku utrzymywało poziom 190-200
Edit: A teraz jeszcze jak matka wrociła do domu.. Powiedziałem jej co i jak.. Jej reakcja byla zupelnie inna niz sie spodziewałem: "ty zupełnie nie dbasz o ten rower" myje go regularnie, przymierzam sie do nowej kasety i łancucha i siodełka.. no ale ja nie dbam... MOJA WINA ,ZE WPADL WE MNIE JAKIS IDIOTA :?