Wygrany maraton w Stargardzie
Sobota, 13 maja 2017
· Komentarze(2)
Kategoria Ze zdjęciami, Zawody, 100-150km
Dzisiaj wziąłęm udział w maratonie szosowym w Stargardzie nad Jeziorem Miedwie. Dystans maksymalny to było mega, więc trzeba było się stawić i poszalec na tymże dystansie. Okazało się, że startuję o 9:16, więc wystartowałem... Czesia o 9:02 więc krzyknęliśmy sobie "do zobaczenia na trasie".
Wystartowałem o swojej godzinie, w biurze zawodów usłyszałem o orga i pomiarowca, że zmienianie grup nie wchodzi w grę.. No to nie.. Może i lepiej że nie ma kombinacji ?! Grupy ustawione alfabetycznie, nie ma możliwości żeby się źle ustawić. Na chwilę przed startem okazuje się że tacy zawodnicy jak Zugaj czy Krasiński Harbacewicz jadą w grupie w której startują zawodnicy na B.... eee.. no hello?!?!?!
Co mogę zrobić? Jechać swoje, no to od startu rura, zostawiam swoją grupę już na starcie i tyle ich widziałem. Niestety nie było nikogo z kim można by popracować. Na pierwszych kilometrach pojechałem w trupa - no albo ich dogonie albo umrę....bo co mam do stracenia skoro wiem że to oni pojadą o open?! No i się nie myliłem.
Przed pierwszym bufetem dojeżdżam dużo kolarzy, grupkę ze znajomymi z Gorzowa i innych maratonów oraz jakiś maruderów na rowerach innych. Pociągnąłem ich....a właściwie ciągnąłem przez większość trasy... Dzień konia?! Czasem się zdarzy, ale na ustawione grupy nie ma rady... No to jechaliśmy, po pierwszym międzyczasie okazało się że czas miałem lepszy niż zwycięzcy open, no ale takim nakładem sił starczyło na nadrobienie raptem minuty....a później już tylko traciłem by na mecie stracić prawie dwadzieścia jeden minut. Dużo, ale wiem że gdyby nie ustawiona grupa to byłbym dużo wyżej.
Ogólnie jechało się całkiem spoko. DUZO dziur jak na tak krótką trasę bo chyba połowa była dziurawa i w złym stanie. Najważniejsze że obyło się dzisiaj bez gumy a to jest najważniejsze. Za tydzień ściganie w Radkowie :)
Paranoją totalną jednak było wykrzykiwanie przez organizatora z STC Stargard ze sceny przy dekoracji czegoś w stylu: "wstyd dla was co oszukiwali, jeden holował się za autem i wiemy kto to i ma DNF" - ku**a, ja pie((()))le... ludzie.. o jakiej uczciwości mówicie gdy ustawiacie grupy swoim ?! I już nie ważne czy pomiarowcy czasu czy któryś z Was ? Wy to organizujecie!!! Do tego na mini STC też było pięknie ułożone.. Po cholerę te regulaminy ?! Jeśli to zabawa i gra o pietruszkę.... Ehh... No szkoda!
Dzisiejszy maraton przejechany na fulla! NIe bylo chwili odpoczynku. Dawno tak nie jechałem :) Co z resztą widać po tętnie :)
cad: 86
Pieeeeerwszy :)
Wystartowałem o swojej godzinie, w biurze zawodów usłyszałem o orga i pomiarowca, że zmienianie grup nie wchodzi w grę.. No to nie.. Może i lepiej że nie ma kombinacji ?! Grupy ustawione alfabetycznie, nie ma możliwości żeby się źle ustawić. Na chwilę przed startem okazuje się że tacy zawodnicy jak Zugaj czy Krasiński Harbacewicz jadą w grupie w której startują zawodnicy na B.... eee.. no hello?!?!?!
Co mogę zrobić? Jechać swoje, no to od startu rura, zostawiam swoją grupę już na starcie i tyle ich widziałem. Niestety nie było nikogo z kim można by popracować. Na pierwszych kilometrach pojechałem w trupa - no albo ich dogonie albo umrę....bo co mam do stracenia skoro wiem że to oni pojadą o open?! No i się nie myliłem.
Przed pierwszym bufetem dojeżdżam dużo kolarzy, grupkę ze znajomymi z Gorzowa i innych maratonów oraz jakiś maruderów na rowerach innych. Pociągnąłem ich....a właściwie ciągnąłem przez większość trasy... Dzień konia?! Czasem się zdarzy, ale na ustawione grupy nie ma rady... No to jechaliśmy, po pierwszym międzyczasie okazało się że czas miałem lepszy niż zwycięzcy open, no ale takim nakładem sił starczyło na nadrobienie raptem minuty....a później już tylko traciłem by na mecie stracić prawie dwadzieścia jeden minut. Dużo, ale wiem że gdyby nie ustawiona grupa to byłbym dużo wyżej.
Ogólnie jechało się całkiem spoko. DUZO dziur jak na tak krótką trasę bo chyba połowa była dziurawa i w złym stanie. Najważniejsze że obyło się dzisiaj bez gumy a to jest najważniejsze. Za tydzień ściganie w Radkowie :)
Paranoją totalną jednak było wykrzykiwanie przez organizatora z STC Stargard ze sceny przy dekoracji czegoś w stylu: "wstyd dla was co oszukiwali, jeden holował się za autem i wiemy kto to i ma DNF" - ku**a, ja pie((()))le... ludzie.. o jakiej uczciwości mówicie gdy ustawiacie grupy swoim ?! I już nie ważne czy pomiarowcy czasu czy któryś z Was ? Wy to organizujecie!!! Do tego na mini STC też było pięknie ułożone.. Po cholerę te regulaminy ?! Jeśli to zabawa i gra o pietruszkę.... Ehh... No szkoda!
Dzisiejszy maraton przejechany na fulla! NIe bylo chwili odpoczynku. Dawno tak nie jechałem :) Co z resztą widać po tętnie :)
cad: 86
Pieeeeerwszy :)