To co już za mną:

Ślężański Mnich 2017 Sobótka

Niedziela, 9 kwietnia 2017 · Komentarze(8)
Kto nie był na Mnichu ten sezonu kolarskiego w Polsce nie rozpoczął... To porzekadło od lat kilku biorę do siebie i startuję w wyścigu w Sobótce. Jest to wyścig nie tyle ciężki ze względu na samą trasę czy dystans, ale na tempo - przez to że każdy jest jeszcze świeży, mocny i każdy ma głód ścigania.

Od samego rana przyjeżdżają po mnie prezes Grzegorz i Damian Michalski. Wspólnie ruszamy na Wrocław i do Sobótki! Droga przebiega bardzo sprawnie i szybko, w super atmosferze.Na początku ruszamy po pakiety startowe, kolejka jak za PRLu.....ale zupełnie niepotrzebna. Każdy stał przed wejściem a w środku kilka stanowisk praktycznie zupełnie pustych. Odbieramy numery startowe, wracamy się przebrać i ruszamy na małą rozgrzewkę. Pojechaliśmy zobaczyć "sztajfę" na trasie wyścigu i wróciliśmy. Chwila pogawędki i trzeba się ustawiać w sektorze prawie już pół godziny przed startem jeśli nie chce się z wyciągniętym jęzorem gonic grupy już na starcie.
3.....2.....1....start... i od początku zapiek w nogach i płucach. Podjazd pod Strzegomiany zaliczony, pierwsza runda bardzo spokojna.. ciągle na samym początku peletonu. Nie przejmowałem sie naciągającą grupą czy także jakimiś strzelającymi ludźmi... Na wietrze grupa trochę zwalniała, jechało się miło i przyjemnie.. Jedynie mocnym akcentem chyba był przejazd przez linię start mety gdzie było niezłe tempo.. i tu stało się coś niedobrego.. na zjeździe coś zjechałem na tył peletonu....Bo w peletonie jak się nie przesuwasz do przodu to spadasz mocno i szybko w tył grupy.. No, to tak się jakoś stało... Że dwa razy na drugiej rundzie musiałem porządnie, mocno i długo gonić... Na szczęście zjechało się na prostej, płaskiej drodze pod wiatr. Trzecia runda to już mocna i równa jazda, raczej w tym roku wyścig był pozbawiony wielkich akcji i ucieczek.. Ostatnią rundę jechałem uważnie, przed sztajfą przesunąłem sie czym prędzej w górę.. Sztajfa przejechana w czubie, następnie krótki zjazd a w lewoooooo juz prosta na metę! :) Tutaj już nie było szans, wjechałem gdzies na nią na 30-40 miejscu, zabrakło żeby wspiąć się jeszcze wyżej i szybciej.

No i co.. Kolejny wyścig za mną, mega świetne ściganie! porządne przetarcie, super interwały.. Dobra jazda i mimo mega bolącej nogi (jutro do chirurga i rtg!) całkiem dobry wynik. Patrząc na poziom do mega podskoczył, jeszcze 3-4 lata temu stałem tam na podium ze średnią V około 37-38kmh... Forma jakaś tam jest, kolejna walka to maraton w Obornikach za dwa tygodnie. :) Może jakieś podium w końcu?! :)

OPEN: 68/714
M2: 22/109

caD: 87

Z Grzesiem jeszcze przed wyścigiem :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(8)

Komentarze (8)

Program do statystyk na blogu się chyba popsuł, ale mogę być też Ostrowa (gdziekolwiek by to nie było) i mogę być też malkontent. Ze szczerymi pozdrowieniami pomimo bezczelnych epitetów ad personam.

Gość 16:54 niedziela, 9 kwietnia 2017

Cwaniaczka to sobie poszukaj, o ile znajdziesz, w majtkach smarkaczu.

Gość 16:44 niedziela, 9 kwietnia 2017

Jakiś z Ostrowa kolega bo po IP widać. Malkontent co to z anonima pisze :D

kris91 16:44 niedziela, 9 kwietnia 2017

Żeby nie było, relacja z wyścigu i blog - pierwsza klasa ale po prostu opisując wyjazd ze swoimi kolegami, przyjemnie byłoby choć wspomnieć o ich osiągnięciach. Z wyrazami szacunku.

Gość 16:43 niedziela, 9 kwietnia 2017

To od niego zależy kogo tam zabiorę. Tak samo na blogu od autora zależy czy o kimś napisze.

Przedstaw się cwaniaczku zanim coś napiszesz jak zes taki mądrala.

A.T. Ostrów 16:41 niedziela, 9 kwietnia 2017

Rozumiem, że jak kupisz sobie samochód to już mamy albo dziewczyny nie zabierzesz bo to jest TWÓJ samochód, kuźwa kolejny egoista!

Gość 16:22 niedziela, 9 kwietnia 2017

A to blog Krisa czy kolegów !?

Gość 14:32 niedziela, 9 kwietnia 2017

ja, ja, ja, czy to już egoizm? a może by podać też wyniki kolegów?

Gość 14:27 niedziela, 9 kwietnia 2017
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa atrza

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]