Pechowy wyścig....
Sobota, 7 maja 2016
· Komentarze(0)
Kategoria 50-100km, Ze zdjęciami
Defekt, guma, dętka, pana, psss, ku*** :-)
No co ?! Mój drugi start na tym wyścigu i zaraz po starcie kolejna guma jak rok temu... Na 7km dokładnie skończył się dla mnie wyścig, ostre hamowanie, szorowanie po piasku i kamieniach...i po chwili pssssss z mojej tylnej dętki.. No i co ?! Nic. Jechałem w samym czubie peletonu, jechało się fajnie i ze spokojem.. Może bym powalczył, wygrać pewnie by się nie udało, ale może i bym dojechał z grupą.. Gdybać można, ale po co ?!
Połatałem dętkę, poczekałem na grupę żeby zrobić jakiś wspólny trening, a nie lecieć samemu jeszcze 73km bo to bez sensu... Dojechała mnie najpierw jakaś ucieczka...dałem dwie mocne zmiany i odpuściłem... Dojechała mnie pierwsza grupa, podjechałem z nimi pod Górę Anny i na zjazdach poczekałem za drugą grupą bo ciągle nie widziałem Interkolowców..
Byli w drugiej - zostało jakieś 30km do mety...dojechali mnie... Paweł Sz. na zmianie... podjeżdżam i daje swoją bo już nic mi nie zostało jak tylko zabawa... za mną jedzie kolega z Interkolu więc super sprawa, mogę być gregario dzisiaj ;-) I tak w sumie moja zmiana trwała praktycznie 30km.. Skręt w lewo, ostatnie 3km podjazdu... narzucam ciągle dość mocne tempo, ale tu atakują pojedyncze osoby o np. 73 miejsce :) Fajnie, zabawa do końca... Ale dojeżdżam co sił, doprowadzam grupę i odbijam, a raczej wszyscy dalej skaczą... Ogólnie DNF czy tam DNS , ale zabawa od kolejnego po gumie kółka bardzo fajna. Nie wiedziałem, że mam tyle pary w nogach.
Czułem się dzisiaj świetnie, mógłbym coś fajnie pojechać - ale guma :x Wyszedl z tego sympatyczny trening. Ehh..
caD: 81
Nasza Ekipa w Leśnicy
No co ?! Mój drugi start na tym wyścigu i zaraz po starcie kolejna guma jak rok temu... Na 7km dokładnie skończył się dla mnie wyścig, ostre hamowanie, szorowanie po piasku i kamieniach...i po chwili pssssss z mojej tylnej dętki.. No i co ?! Nic. Jechałem w samym czubie peletonu, jechało się fajnie i ze spokojem.. Może bym powalczył, wygrać pewnie by się nie udało, ale może i bym dojechał z grupą.. Gdybać można, ale po co ?!
Połatałem dętkę, poczekałem na grupę żeby zrobić jakiś wspólny trening, a nie lecieć samemu jeszcze 73km bo to bez sensu... Dojechała mnie najpierw jakaś ucieczka...dałem dwie mocne zmiany i odpuściłem... Dojechała mnie pierwsza grupa, podjechałem z nimi pod Górę Anny i na zjazdach poczekałem za drugą grupą bo ciągle nie widziałem Interkolowców..
Byli w drugiej - zostało jakieś 30km do mety...dojechali mnie... Paweł Sz. na zmianie... podjeżdżam i daje swoją bo już nic mi nie zostało jak tylko zabawa... za mną jedzie kolega z Interkolu więc super sprawa, mogę być gregario dzisiaj ;-) I tak w sumie moja zmiana trwała praktycznie 30km.. Skręt w lewo, ostatnie 3km podjazdu... narzucam ciągle dość mocne tempo, ale tu atakują pojedyncze osoby o np. 73 miejsce :) Fajnie, zabawa do końca... Ale dojeżdżam co sił, doprowadzam grupę i odbijam, a raczej wszyscy dalej skaczą... Ogólnie DNF czy tam DNS , ale zabawa od kolejnego po gumie kółka bardzo fajna. Nie wiedziałem, że mam tyle pary w nogach.
Czułem się dzisiaj świetnie, mógłbym coś fajnie pojechać - ale guma :x Wyszedl z tego sympatyczny trening. Ehh..
caD: 81
Nasza Ekipa w Leśnicy