ITT Sieroszewice
Niedziela, 19 lipca 2015
· Komentarze(0)
Wybraliśmy się dzisiaj z Tomkiem na wyścig ITT w Sieroszewicach. Czasówka o dystansie 18 km, płasko, mocny wiatr....czyli coś co bez lemondki, indywidualnie, nie jest do przejechania w super czasie.
Po 9 zjawiamy się na starcie, z tym że dopiero po 12 lecimy z rampy startowej na trasę. Najpierw mała rozgrzeweczka na trenażerach. Tomek jedzie pierwszy, ja startuję chwilę po nim.
Od startu "w trupa", no prawie :) Najpierw fajnie się jechało z wiatrem, ale już po 6,5km zaraz po pierwszym skręcie w prawo zostałem doścignięty przez kolarza startującego po mnie. No cóż, długo jadę jego prędkością i jakoś tak mnie nakręca gdy widzę go te 200-300m przede mną. Ale tutaj wieje w twarz, tak konkretnie....prędkość maleje z 40-44kmh do 36kmh by na koncu tej długiej prostej spadła nawet do 33kmh. Kolega bardzo opływowy był i chyba łatwiej mu było jechać niż mi na zwykłym rowerze.
Konczy się odcinek z wmordewindem i zaczyna się kolejny odcinek z bocznym i lekko w plecy wiatrem. Przyspieszam znowu pod 40km/h i lecę co sił, a tu wyprzedza mnie Michał z Interkolu :) Też całkiem fajna aerodynamiczna pozycja. Widzę go tak już do mety i nawet jest motywacja żeby jeszcze trochę szybciej kręcić - znaczy mocniej :)
Kończę, wyłączam licznik, idę się przebrać i jemy kiełbaski oraz ciasto. Spadamy do domu :)
Wiem, że na pewno była jeszcze chwila do urwania, ale po fakcie to fajnie się mówi. :)
Dałem z siebie wszystko, forma (nie)sprawdzona, bo ITT to żadne wielkie odzwierciedlenie dla mnie.
Nie trenować czasówek i startować w czasówkach to widocznie zły wybór ;)
Tomek dal radę wykręcić w miarę przyzwoity czas. Dupy nie urywa, ale jak na "świeżaka" to jest ok. Za rok czas do poprawy ;)
W sumie, wyszło całkiem nieźle jeśli chodzi o formę, mimo że nie przyszła kiedy chciałem to przyszła i dała mega kopa jakiś miesiąc temu. Za tydzień ostatni wyścig z serii tych, na których mi zależy....zawsze lipiec miałem taki przejściowy przez ostatnie dwa sezony i powracałem z formą na koniec sierpnia / wrzesień :) I tak też mniej więcej kręcą się moje plany startowe na kolejne tygodnie :)
Mam nadzieję, że nie porywam się z motyką na słońce 166km w Zieleńcu :)
cad: 82
OPEN: 55/85
kategoria A: 12/14
Po 9 zjawiamy się na starcie, z tym że dopiero po 12 lecimy z rampy startowej na trasę. Najpierw mała rozgrzeweczka na trenażerach. Tomek jedzie pierwszy, ja startuję chwilę po nim.
Od startu "w trupa", no prawie :) Najpierw fajnie się jechało z wiatrem, ale już po 6,5km zaraz po pierwszym skręcie w prawo zostałem doścignięty przez kolarza startującego po mnie. No cóż, długo jadę jego prędkością i jakoś tak mnie nakręca gdy widzę go te 200-300m przede mną. Ale tutaj wieje w twarz, tak konkretnie....prędkość maleje z 40-44kmh do 36kmh by na koncu tej długiej prostej spadła nawet do 33kmh. Kolega bardzo opływowy był i chyba łatwiej mu było jechać niż mi na zwykłym rowerze.
Konczy się odcinek z wmordewindem i zaczyna się kolejny odcinek z bocznym i lekko w plecy wiatrem. Przyspieszam znowu pod 40km/h i lecę co sił, a tu wyprzedza mnie Michał z Interkolu :) Też całkiem fajna aerodynamiczna pozycja. Widzę go tak już do mety i nawet jest motywacja żeby jeszcze trochę szybciej kręcić - znaczy mocniej :)
Kończę, wyłączam licznik, idę się przebrać i jemy kiełbaski oraz ciasto. Spadamy do domu :)
Wiem, że na pewno była jeszcze chwila do urwania, ale po fakcie to fajnie się mówi. :)
Dałem z siebie wszystko, forma (nie)sprawdzona, bo ITT to żadne wielkie odzwierciedlenie dla mnie.
Nie trenować czasówek i startować w czasówkach to widocznie zły wybór ;)
Tomek dal radę wykręcić w miarę przyzwoity czas. Dupy nie urywa, ale jak na "świeżaka" to jest ok. Za rok czas do poprawy ;)
W sumie, wyszło całkiem nieźle jeśli chodzi o formę, mimo że nie przyszła kiedy chciałem to przyszła i dała mega kopa jakiś miesiąc temu. Za tydzień ostatni wyścig z serii tych, na których mi zależy....zawsze lipiec miałem taki przejściowy przez ostatnie dwa sezony i powracałem z formą na koniec sierpnia / wrzesień :) I tak też mniej więcej kręcą się moje plany startowe na kolejne tygodnie :)
Mam nadzieję, że nie porywam się z motyką na słońce 166km w Zieleńcu :)
cad: 82
OPEN: 55/85
kategoria A: 12/14