Chooooooooooooory...
Sobota, 18 kwietnia 2015
· Komentarze(2)
Kategoria 50-100km, Ze zdjęciami
Nikt o tym nie wie, bo się za bardzo nie chwalę.. Wiedzą aby najbliżsi i Ci którzy pracują razem ze mną....
Od ponad tygodnia chodzę przeziębiony: mega katar, od niedawna lekki kaszelek (pewnie spowodowany katarem)...
Pogoda lipna, moja odporność też niezbyt fajna więc coś mnie złapało... Stąd może i bomba w Sobótce...
Czy to już usprawiedliwienie przed jutrem ? Hehe, oczywiście nie. Niektórzy przecież jak są chorzy to u nas jeżdżą jeszcze lepiej więc a nóż jeszcze wygram to ITT. Niby pod górę, niby znana trasa, niby fajnie....ale to jednak w dalszym ciągu ITT. No nie lubię.
Ale dzisiaj malutka rozgrzeweczka. 3 interwały na pobudzenie krążenia i przepalenia nóżek przed jutrzejszym ścigankiem :)
Ale chyba jednak jest ok, bo na segmencie "Dziadkowo UpHill" w drodze na Milicz praaaaaaaaaawie pobiłem własnego KOMa - pojechałem o sekundę gorzej niż najlepszy (mój :D ) wynik. I czułem że mogę jeszcze mocniej, później też zacząłem jechać mocno.... Był zapas. Kolejne interwały to po drodze kilometrowa jazda 41 km/h i sprint na Sulmierzyce :)
https://www.strava.com/activities/287570842
Pomiędzy tymi skokami totalny luzik. Na Krotoszyn z Sulmierzyc wiatr totalnie w twarz, prędkość oscylowała gdzieś w granicach 24-28 km/h. Wziąłem sobie cuś do serca, oby przyniosło odpowiedni skutek ;)
ITT Prolog Interkol Strzyżew-Kotłów
2010r. 10m 40s
2013r. 10m 10s.
2014r. 10m 06s
2015r. ??m ??s
cad: 87
Totalnie nie udana Sobótka to już historia :) Pozytywna głowa każe nastawiać się już na kolejne wyścigi.
A poniżej fotka z serii "co z nami będzie gdy znajdziemy się na zakręcie". Już po bombie, jadę w jakimś grupetto. ;)
Od ponad tygodnia chodzę przeziębiony: mega katar, od niedawna lekki kaszelek (pewnie spowodowany katarem)...
Pogoda lipna, moja odporność też niezbyt fajna więc coś mnie złapało... Stąd może i bomba w Sobótce...
Czy to już usprawiedliwienie przed jutrem ? Hehe, oczywiście nie. Niektórzy przecież jak są chorzy to u nas jeżdżą jeszcze lepiej więc a nóż jeszcze wygram to ITT. Niby pod górę, niby znana trasa, niby fajnie....ale to jednak w dalszym ciągu ITT. No nie lubię.
Ale dzisiaj malutka rozgrzeweczka. 3 interwały na pobudzenie krążenia i przepalenia nóżek przed jutrzejszym ścigankiem :)
Ale chyba jednak jest ok, bo na segmencie "Dziadkowo UpHill" w drodze na Milicz praaaaaaaaaawie pobiłem własnego KOMa - pojechałem o sekundę gorzej niż najlepszy (mój :D ) wynik. I czułem że mogę jeszcze mocniej, później też zacząłem jechać mocno.... Był zapas. Kolejne interwały to po drodze kilometrowa jazda 41 km/h i sprint na Sulmierzyce :)
https://www.strava.com/activities/287570842
Pomiędzy tymi skokami totalny luzik. Na Krotoszyn z Sulmierzyc wiatr totalnie w twarz, prędkość oscylowała gdzieś w granicach 24-28 km/h. Wziąłem sobie cuś do serca, oby przyniosło odpowiedni skutek ;)
ITT Prolog Interkol Strzyżew-Kotłów
2010r. 10m 40s
2013r. 10m 10s.
2014r. 10m 06s
2015r. ??m ??s
cad: 87
Totalnie nie udana Sobótka to już historia :) Pozytywna głowa każe nastawiać się już na kolejne wyścigi.
A poniżej fotka z serii "co z nami będzie gdy znajdziemy się na zakręcie". Już po bombie, jadę w jakimś grupetto. ;)