Pomieszane z poplątanym - OTR Interkol
Niedziela, 10 sierpnia 2014
· Komentarze(0)
Czasem bywa i tak jak dzisiaj się działo. Ci którzy powinni nie mają żadnych świętości, a Ci po których byś spodziewał się najgorszego - dają radę.
Spotkanie o 10:00 na rynku w Ostrowie - ledwo zdążyłem przez wiejący wmordewind. Niestety też później niż zwykle wstałem do treningu i tak się zdarzyło że przycisnąć trzeba było. Na rynku niezła paka, fajny peleton. Propozycja mojej trasy przepadła bez większego zająknięcia, lepsza okazała się Wojciecha - w zupełnie drugim kierunku. Bywa i tak :-]
Ruszyliśmy, po drodze w ogóle jeszcze inna trasa niż myślałem że będzie. Od początku Książe Adi nadał mocne tempo, ucieczki, ataki etc. Facet chciał się wyszaleć bo dzisiaj ostatni wspólny trening z nami i wraca do swojego coniedzielnego zajęcia uniemożliwiającego wspólną jazdę z resztą ekipy. Tak się stało że do Odolanowa wjechaliśmy razem z Adim jakieś 300m przed peletonem. I tu słowa Adiego zapamiętam na długo "Chodź, atakujemy, to mój ostatni trening" - zachęcał... Niestety odpowiedziałem z westchnieniem jak zawsze "Sorry, ale ja nie wiem gdzie jechać..."... Adi pojechał, ja się wahałem, mieliśmy wszyscy jechać na Sośnie, Adi tak pojechał, a tu zonk i cały peleton skręcił na Czarnylas etc. Taki więc sobie Adi wspólny trening zrobił że resztę trasy chyba w samotności. Ja odpuściłem dalszą jazdę w peletonie ze względu na czas, a raczej jego brak.
W drodze powrotnej trzasnąłem dwa mocniejsze interwały, rachu ciachu i w domu byłem niesłychanie szybko, jak na niedzielny trening.
https://www.endomondo.com/workouts/388278992/17962...
cad: 83
Spotkanie o 10:00 na rynku w Ostrowie - ledwo zdążyłem przez wiejący wmordewind. Niestety też później niż zwykle wstałem do treningu i tak się zdarzyło że przycisnąć trzeba było. Na rynku niezła paka, fajny peleton. Propozycja mojej trasy przepadła bez większego zająknięcia, lepsza okazała się Wojciecha - w zupełnie drugim kierunku. Bywa i tak :-]
Ruszyliśmy, po drodze w ogóle jeszcze inna trasa niż myślałem że będzie. Od początku Książe Adi nadał mocne tempo, ucieczki, ataki etc. Facet chciał się wyszaleć bo dzisiaj ostatni wspólny trening z nami i wraca do swojego coniedzielnego zajęcia uniemożliwiającego wspólną jazdę z resztą ekipy. Tak się stało że do Odolanowa wjechaliśmy razem z Adim jakieś 300m przed peletonem. I tu słowa Adiego zapamiętam na długo "Chodź, atakujemy, to mój ostatni trening" - zachęcał... Niestety odpowiedziałem z westchnieniem jak zawsze "Sorry, ale ja nie wiem gdzie jechać..."... Adi pojechał, ja się wahałem, mieliśmy wszyscy jechać na Sośnie, Adi tak pojechał, a tu zonk i cały peleton skręcił na Czarnylas etc. Taki więc sobie Adi wspólny trening zrobił że resztę trasy chyba w samotności. Ja odpuściłem dalszą jazdę w peletonie ze względu na czas, a raczej jego brak.
W drodze powrotnej trzasnąłem dwa mocniejsze interwały, rachu ciachu i w domu byłem niesłychanie szybko, jak na niedzielny trening.
https://www.endomondo.com/workouts/388278992/17962...
cad: 83