Wiem wiem... Jestem niepokorny, ale dzisiaj znów się wyrwałem z pracy, jednak teraz na konkretne PITU PITU, na konkretny LAJT i w ogóle Sralpe Polska bo w Calpe napierdzielają po miliardy kilometrów w miliardzie stopni Celsjusza, a ja raptem jak stąd do tamtąd i trochę dalej w godzinę razy dwa i pół... Do tego oni wszyscy kręcą miliardy wattów, a ja nawet dzisiaj bym nie zasilił żarówki żeby świeciła jasnym światłem niczym słońce na Mallorce.
No ale czasem przychodzi czas i trochę hejtów na głowę, że za dużo i za mocno, to dzisiaj krótko i fest wolno.
Oczywiście z przymrużeniem oka i na lajcie totalnym bo postanowiłem odkręcić lekko zamuloną nogę przed dwoma dniami odpoczynku. Jutro przecież basen, a jakoś pływać trzeba.. Więc żebym na dno nie poszedł to będę musiał coś tam nogami poruszać. Naturalnie ogolić będzie trzeba łydy i uda co by może jakieś żyły wyszły i były dobrze widoczne - a nóż jakaś gąska tudzież foczka złapie się na ową przynętę.
Znowu wypiłem litra IZOtonika, ale nie - nie nagrywałem tego. Bo to nie piwo, a jeszcze nikt mi wyzwania nie rzucił... Uprzedzam, że nie przyjmę choć mam pomysł na film, ale nie...nie chce mi się.. Wolę poleżeć na kanapie i oglądać miliarderów z champions league.
Ps. Zupełnie na poważnie teraz, dzięki wszystkim za dobre słowo, dobrą radę i pozytywne myślenie. Jeśli cokolwiek Wam się nasunie, jakaś myśl, jakiś pomysł czy nawet hejt - piszcie.. Z pewnością zrobię z tego użytek. To nie tak, że nie lubię tych co mówią że "robisz to źle"... Po prostu jestem trudny do zreformowania, a najlepiej uczę się na własnych błędach.. Ale obiecuje że w tygodniu już na 99% do końca lutego nie wyjdę na szosę więc postanowiłem wyjść z napisanego na blogu 3maj Koło - robienie bazy: im więcej tym lepiej ;)
pozdrawiam serdecznie wszystkich! Do zobaczenia jutro na basenie :)
caD: 87
A na rurke z kremem, zawsze jest pora - praca, zawsze jest ochota :) Miałem co spalać dzisiaj :]
Nikt tu nie hejtuje tylko stara się zwrócić uwagę na błędy. Popełnia je każdy, tylko w temacie którym rządzą endorfiny i adrenalina najłatwiej wyłapać cudze gdyż ocenia się na chłodno. Nikt niczego nie pisze Tobie na złość, tylko po to żeby nie robić czegoś co nie ma większego sensu. Wracając do stref i bazy... Nawet dzień po badaniach wykręciłeś tętno o strefę za wysoko. Dzisiaj ideał, typowy spokojny tlen. Biorąc pod uwagę wczorajszy i dzisiejszy trening to mógłbyś je wykonać w odwrotnej kolejności i intensywności. Czyli pierwszy trening 2-2,5h na tętnie ok pod 75%, a drugi 4h na okolice niecałych 70%.
Teraz podpowiem Ci kolejną rzecz, nie każdy trening na takim samym średnim hr jest tak samo obciążający, w tym celu u siebie w pulsometrze mam wyznaczone dwa progi, jeden na granicy strefy I i II (Friel) a drugi na granicy III i IV. Tym samym wiem ile czasu spędziłem w strefie I i poniżej (aktywna regeneracja) dalej w strefach II i III (czyli obydwa tleny) i następnie w IV i wyżej (strefa podprogiem i wszystko co powyżej). W ten sposób jestem w stanie conieco przeanalizować, ile dokładałem za mocno i ile czekałem na przejazdach kolejowych :) Aczkolwiek niedługo chyba przestawie się na strefy według coggana, bardziej pokrywają się z moimi odczuciami i tym że też generalnie jeździłem za mocno na długich "tlenowych" treningach.