grÓszeczka połatana :)
Środa, 12 lutego 2014
· Komentarze(0)
Kategoria 50-100km, Ze zdjęciami
Dzisiaj kolejny wyskok z pracy i wyjazd na szosę. Trasa praktycznie taka sama, ale jednak troche inna. Miała być powtórka z wczoraj i siła na Asi, ale coś od rana odczułem problematyczne kolano więc postanowiłem dzisiaj przekręcić na luzie. Od rana smarowanie maściami i udało się uciszyć nogę.. Jeszcze jutro krótko i lajtowo i piąteczek wolny :)
Wybrałem się więc zobaczyć i zweryfikować pogłoski, które od jakiegoś czasu krążą po okolicy - połatali drogę na Gruszeczkę... Czemu więc napisałem grÓszeczka ? Proste, w końcu ją połatali! Jednak kto jechał po starym asfalcie - wie o czym mówie, to mityczny odcinek trasy maratonu trzebnickiego, na którym było więcej dziur niż drogi, sporo gum i kilka większych defektów.
A tak najprościej mówiąc - po prostu nowy, gładki, piękny i jeszcze pachnący asfalt! :)
Pamiątkowa fota i dalej jadę swoją rundkę MINI, tu o dziwo już jest na zegarku dość późna godzina, która zmusza mnie aby depnąć trochę mocniej. Po drodze zaliczyłem jeszcze ok 600m sprintu - jazdy na maXa... Jakieś dwa wiejskie burki przegoniły mnie aż miło, baaaaardzo długo mnie nie odpuszczały.. no cóż - ćwiczenie sprintu zaliczone :D No bo jedziesz sobie spokojnie lekko pod wiatr niecałe 30kmh, a tu musisz nagle docisnąć do 50kmh i nic! Psiaki dalej koło ciebie... :xx
Później troche spokojniej, ale jednak trzymając odpowiednie tempo tak żeby nie przyjechać w jakiś egipskich ciemnościach, w domu wylądowałem o 17:15 więc tragedii jeszcze nie bylo . A no i jeszcze na początku trochę ponad kilometr jazdy za tirem, tak o.. fajno :)
cad: 85
przewyższenia: 589m
http://www.endomondo.com/workouts/296037578/179623...
GrÓszeczka - połatana :)
Wybrałem się więc zobaczyć i zweryfikować pogłoski, które od jakiegoś czasu krążą po okolicy - połatali drogę na Gruszeczkę... Czemu więc napisałem grÓszeczka ? Proste, w końcu ją połatali! Jednak kto jechał po starym asfalcie - wie o czym mówie, to mityczny odcinek trasy maratonu trzebnickiego, na którym było więcej dziur niż drogi, sporo gum i kilka większych defektów.
A tak najprościej mówiąc - po prostu nowy, gładki, piękny i jeszcze pachnący asfalt! :)
Pamiątkowa fota i dalej jadę swoją rundkę MINI, tu o dziwo już jest na zegarku dość późna godzina, która zmusza mnie aby depnąć trochę mocniej. Po drodze zaliczyłem jeszcze ok 600m sprintu - jazdy na maXa... Jakieś dwa wiejskie burki przegoniły mnie aż miło, baaaaardzo długo mnie nie odpuszczały.. no cóż - ćwiczenie sprintu zaliczone :D No bo jedziesz sobie spokojnie lekko pod wiatr niecałe 30kmh, a tu musisz nagle docisnąć do 50kmh i nic! Psiaki dalej koło ciebie... :xx
Później troche spokojniej, ale jednak trzymając odpowiednie tempo tak żeby nie przyjechać w jakiś egipskich ciemnościach, w domu wylądowałem o 17:15 więc tragedii jeszcze nie bylo . A no i jeszcze na początku trochę ponad kilometr jazdy za tirem, tak o.. fajno :)
cad: 85
przewyższenia: 589m
http://www.endomondo.com/workouts/296037578/179623...
GrÓszeczka - połatana :)