Keep calm and ride! Interkol :)
Niedziela, 6 października 2013
· Komentarze(0)
Kategoria 100-150km, Interkol, Ze zdjęciami
Miało być dzisiaj porwanie się na przebicie w końcu 10.000km, ale gdy na powrocie zaczęło wmordewindem dmuchać, gdy zaczęło się chmurzyć i zaszło słońce....
Ale najpierw wybrałem się na ostrowski rynek by odbyć kolejny wspólny trening. W założeniu miałem spokojną jazdę i dokrętkę po wspólnej jeździe. Niestety patrząc przez pryzmat moich planów pojawili się kozacy, którym tylko skoki, ucieczki i ranty w głowie. Szybko więc zweryfikowałem swoje plany na ten dzień.
Wiedziałem że może być ciężko, a samotna dokrętka jeszcze 90km będzie samobójstwem, stwierdziłem więc BASTA i starczy.
Ucieczkowy trend zaczął dzisiaj Grzegorz. Dokręcił na Sulmierzyce, skoczyłem za nim.. Póxniej co chwile ktoś skakał. Za Sulmierzycami "chwila" spokoju, wychodzę ze Zbyszkiem na zmianę, Zbyszek już schodzi ja dokręcam i prowokuję kolejne akcje, sprint na tablicę Krotoszyn i w sprincie Grzegorz jest niepodważalnie szybszy. Dalej przejazd przez miasto i w miarę spokój aż do Raszkowa. Tutaj dokręca bardzo Błażej robi się mała wyrwa, Grzegorz spawa i jeszcze wychodzi z koła, ja z Błażejem "walczę" o drugą pozycje. Znowu chwila spokoju i do Ostrowa zostaje 10km. Postanowiłem po ostatnich tylko spawach sam poatakować. Niestety kilkukrotne próby spełzły na niczym bo ciągle reszta dociągała. Sprint na Ostrów znowu wygrywa Grzegorz który ostatnie kilometry wiózł się na kole. Fajna zabawa ale energochłonna. Stwierdziłem że nie ma sensu dzisiaj jechać 200km :)
caD: 85
przewyższenia: 259m
Ot taki sobie ja ;)
I {nie}cała nasza grupa. Pani fotograf obcięła dwóch kolegów, a jeszcze jeden pojechał do domu.
/1796231
Ale najpierw wybrałem się na ostrowski rynek by odbyć kolejny wspólny trening. W założeniu miałem spokojną jazdę i dokrętkę po wspólnej jeździe. Niestety patrząc przez pryzmat moich planów pojawili się kozacy, którym tylko skoki, ucieczki i ranty w głowie. Szybko więc zweryfikowałem swoje plany na ten dzień.
Wiedziałem że może być ciężko, a samotna dokrętka jeszcze 90km będzie samobójstwem, stwierdziłem więc BASTA i starczy.
Ucieczkowy trend zaczął dzisiaj Grzegorz. Dokręcił na Sulmierzyce, skoczyłem za nim.. Póxniej co chwile ktoś skakał. Za Sulmierzycami "chwila" spokoju, wychodzę ze Zbyszkiem na zmianę, Zbyszek już schodzi ja dokręcam i prowokuję kolejne akcje, sprint na tablicę Krotoszyn i w sprincie Grzegorz jest niepodważalnie szybszy. Dalej przejazd przez miasto i w miarę spokój aż do Raszkowa. Tutaj dokręca bardzo Błażej robi się mała wyrwa, Grzegorz spawa i jeszcze wychodzi z koła, ja z Błażejem "walczę" o drugą pozycje. Znowu chwila spokoju i do Ostrowa zostaje 10km. Postanowiłem po ostatnich tylko spawach sam poatakować. Niestety kilkukrotne próby spełzły na niczym bo ciągle reszta dociągała. Sprint na Ostrów znowu wygrywa Grzegorz który ostatnie kilometry wiózł się na kole. Fajna zabawa ale energochłonna. Stwierdziłem że nie ma sensu dzisiaj jechać 200km :)
caD: 85
przewyższenia: 259m
Ot taki sobie ja ;)
I {nie}cała nasza grupa. Pani fotograf obcięła dwóch kolegów, a jeszcze jeden pojechał do domu.
/1796231