To co już za mną:

Korona Kocich Gór 2013 - Zawonia - Wyścig

Sobota, 31 sierpnia 2013 · Komentarze(2)
Na ten start czekałem już od jakiegoś czasu "Korona Kocich Gór" - brzmi dumniie :) . Gdy tylko o nim słyszałem powiedziałem sobie "musisz tam być" - w końcu aż żal opuścić fajną imprezę przy ruchu zamkniętym tak blisko domu, bo raptem od Zawoni dzieli mnie tylko 50km.

Od rana pobudka tuż po 6:00. Mała toaleta, spakowałem się, rower na dach i jazda!
Droga przebiegła spokojnie i sprawnie, dojeżdżając na miejsce czuć już kolarską atmosferę... Jeżdżacy ciągle Mavic, balony CCC, auta profi grup, TVP, wielu fotoreporterów... Można się poczuć jak profi! :) Znajduję fajne miejsce parkingowe praktycznie zaraz przy starcie.
Wychodzę z auta a tu obok stoi Karol Adamowski z Whirlpoola.. W ogóle dużo ich tu jakoś ;) Koło nas parkują dziewczyny z drużyny Atom Dzierżoniów.. Fajnie się pogadało, pośmiało, zrobiło kilka wspólnych fotek i ten tego no... Jak to z dziewczynami ;)

Przebrałem się, wciągnąłem jeszcze batonika i razem z Karolem lecimy się trochę rozgrzać i rozkręcić nogę. Na start zajeżdzamy o 9:35.. Chwilę przed nami startują właśnie kobiety, a my amatorzy dopiero po nich jakoś o 10:00... Tak mi przyszło z Karolem że ustawiliśmy się w pierwszym rzędzie, obok mnie jeszcze wszedł Rafał Wiatrak, za mną sam Whirlpool i jeszcze Fiołkowicz ;)

3....2....1.....StArT!

Ruszam praktyznie jako pierwszy, prowadzę grupę przez pierwsze 500m może...dziwne że nikt mnie jeszcze nie wyprzedził...trochę zwolniłem, wszedłem w środek peletonu.. Niewątpliwie to był wielki błąd.. Co chwile słynne już polskie "kur*a jak jedziesz" "ja pierd*le nie hamujcie" "ku*wa jedziecie jak pi*dy" - oczywiście narzekali tylko ci z tyłu co to na zmianę nie wyjdą aby tylko narzekać i z tyłu się wieźć potrafią..

Ja spokojnie jadę mniej więcej na 30 pozycji... Na ok 10km katastrofa...Asfalt lekko chropowaty i są garby w asfalcie.. Jednego razu tak mnie podbiło że skoczyłem na siodle i tylko słyszałem jakby coś się łamało, siodło od tej chwili miałem w nienaturalnej pozycji, jednak się trzymało.. Przez to straciłem kilkanaście miejsc w peletonie...

Jazda na pierwsze hopki, droga coraz węższa...probuję przechodzić na czoło peletonu bo to ważne żeby nie stracić za dużo a tu....no dupa.. tempo wcale nie jest zabójcze, jednak nie daje się przecisnąć prawie z końca peletonu do czuba.. Droga jeszcze przed prababką hopka ok 6% sprawia, że do czuba tracę jakieś 200m.. Próbuję gonić pod Prababkę.. Zaginam się po prawej, jest coraz bliżej.. Jednak gdy doszedłem do grupy, znowu dalej nie da się przecisnąć bo wszyscy jadą albo slalomem albo całą szerokością drogi! masakra!
No ale niestety czoło peletonu już odjechało.. Zostaje więc praktycznie samotna pogoń po bruku.. tutaj idzie o dziwo całkiem sprawnie, lecę poboczem.. dojeżdżam odpadniętych od peletonu, zjeżdżam na środek bruku jednak peleton już jest jakieś 500m przede mną.. Dupa blada! Jestem na czubie mojej grupy, staram się gonić ale nikt nie daje zmian, dochodzimy Daniela Stajszyczka z Fiołki i Rafała Wiatraka, od tej chwili jedziemy jakieś tam zmiany ale już zdecydowanie za późno żeby dogonić peleton..

No to jedziemy w grupie ok 20 osób, z czego może 5-6 daje zmiany.. Jakoś tam dojeżdżamy drugie okrążenie do podjazdów, staram się odjchać na jednym z nich, ale niestety nikt za mną nie pojechał więc znowu w całej grupie pokonujemy podjazd w Radłowie Prababkę.. Mimo tylko 20 osób jest tam zbyt tłoczno, znowu jestem przyblokowany, ale jakoś udaje się dojść do ludzi z czoła grupy i tak do mety praktycznie dojeżdżamy razem.

Na 5km przed metą na zjeździe zmianę daje kolega Wołodźko z Eski Team Wrocław praktycznie do samej mety, tuż przed zaczynają się ataki, kasuję jeden z nich, a tu raptem ok 700m do mety.. Daje radę jeszcze wyjść z koła kompanom z drużyny felta i na metę wjeżdzam chyba 3 ze swojje grupy...

Wynik to jakieś 2:50 minuty straty do zwycięzcy, czyli odjechali nam na jakiś 2km.. Miejsce to 21/109 startujących... Szkoda że nie udało się załapać z główną grupą, brakuje treningów w grupie w tym roku, wyścigów typowych w których startuje cały peleton razem.. brakuje umiejętności zachowania się i odpowiedniego ustawienia.. Nogi raczej nie brakło, jechało się dobbrze.. Ba.. Nawet ledwo to w nogach odczułem.. Fajne ściganie! Na pewno wrócę tu za rok :)

Szkoda że nie udalo się wywalczyć czegoś więcej, rower wciąż brudny - do umycia ;)

Gratulacje dla Whirlpooli którzy zgarnęli calutkie podium.. Szacun Panowie! :)

Siodło i uchwyt na szczęście całe! Przekrzyywiło się aby jarzemko które trzyma siodło...śrube jak dokręcałem i poprawialem ustawienie siodła to była praktycznie odkręcona.. Dobrze że dojechałem do mety :)

cad: 88
przewyższenia: 400m

Atomówki z Dzierżoniowa i Ja oraz Karol :-)

{fot. greten}

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Komentarze (2)

Staralem się ale nie wyszło :p 11 miejsc zabrakło do mycia roweru...czas na kolejne wspólne ściganie ;) Gdzie tym razem ?! :)

kris91 20:23 sobota, 31 sierpnia 2013

A mówiłeś mi - nie strasz, nie strasz......:-) Fajnie , że przyjechałeś

Robert 19:37 sobota, 31 sierpnia 2013
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa piewa

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]