To co już za mną:

TTT Amber Road 2013 - Interkolowo ;-)

Niedziela, 25 sierpnia 2013 · Komentarze(2)
Zapiek na bezdechu, wmordewind i 93km!

Do Gostynia ruszyliśmy chwilę po 8:00 z Krotoszyna. Po odebraniu mnie i Patersona z domów obraliśmy kierunek zawodów. Droga minęła łatwo i szybko, przyjeżdżając na miejsce parkujemy w cieniu, rozkładamy się, niektórzy wyciągają trenażery. Stojąc i rozmawiając obieraliśmy każdy możliwy temat, włącznie z tematem prosto z Venus! ;) Ciekawe spostrzeżenia i dobre rady kolegów już żonatych na pewno przydadzą się w życiu... Alee.. To nie miejsce i czas na takie rozważania więc zamykamy temat i mając jeszcze jakieś 1,5h do startu zaczynamy się przebierać i zapinać numery na sztycach dodatkowo oglądając statki jakimi przyjechały na zawody niektóre drużyny... Chwilę przed startem jedziemy się rozgrzewać, ostatnie wizyty w ToiToi i można ruszać na start honorowy. Po drodze spotkanych mnóstwo znajomych, Vuki z BikeStats jako kamerzysta i fotoreporter, Drużynę Szpiku, Artura Kozala z FTI, kolegów z Gostynia od orgów, Musasziego "z fejsbuka" etc.etc :) Z każdym chwila pogadanki i można startować.

Start honorowy i całkiem błyskotliwy Musaszi prowadzący całą imprezę. Kilka uśmiechów do kamery i aparatu, startujemy :) Najpierw powoli przez miasto do miejsca startu ostrego pod bazyliką. 3...2...1... START! :)

Pierwszy na zmianę wychodzi Michał M., ja chwilę później po nim i znowu on, ale po jakiś kilkuset metrach ustawiamy się w naszym szyku. Za nami startuje FTI&Ludora; Team z Arturem Kozalem, Łukaszem Rakoczym na czele z trzema zawodnikami. Wiedziałem że pewnie nas dość szybko dogonią, ale żeby już po 7km ? No kpina!

Pierwsze kilometry sporo pod wiatr.. Jedzie się ciężko, ale równym tempem. Ja i Michał odwalamy kawał najcięższej roboty, do tego dochodzi jeszcze Robert oraz ciutkę słabsi Błażej i Paterson. Jedziemy jednak całą piątką i trzymamy się jak najdłużej razem... Gdzieś po 35km w końccu zmiana kierunku jazdy i zaczęło wiać w plecy. Na 40km mieliśmy średnią prędkość 37,8km/h! Czyli całkiem nieźle..

Zjadam już jednego żela, połykam batonika, ale wciąż mało! Czuję delikatny głodzik, ale nie chcę się też zapchać. Na ok 55km wymieniam bidon, który wiezie nam dzielny motocyklista.. Kilka łyków soku z gumi-jagód i jest ciutke lepiej ;)

Lecimy sobie spokojnie jak na wojnie, każdy daje dobre zmiany na tyle ile potrafi, za sobą kilka razy słyszę żeby nie przyspieszać, nie urywać, no ale to jazda na czas...fakt..druzynowa ;)

W 5-ciu jedziemy gdzieś do 75km chyba.. Ja sobie pożeram ostatniego żelka dzisiaj. Jedzie się wyśmienicie, tutaj jednak narzekać zaczyna Michał że zaczynają dobierac się do niego skurcze! O kurcze! Daje krótsze i ciut wolniejsze zmiany, odpoczywa chwilę.. Ja ciągnę ile sił w nogach, jednak pod wiatr idzie to po prostu topornie.. Jazda sprawia niemiłosierny wysiłek i ból w nogach.. Na około 15km przed metą mamy średnią 40,3kmh.. Jednak końcowa jazda to raczej włóczenie się pod wiatr prędkością 31-35km/h...

Jednak do Gostynia już blisko, każdy dokręca co sił w nogach, ostatnie zakręty i meta! :) Dojechaliśmy w czterech - Ja, Michał, Błażej i Robert :) Artur kilka minut po nas ;)

Z wyniku można być zadowolonym. Średnia prędkość bardzo zbliżona to zeszłorocznej. Miejsce ciut gorrsze, ale też więcej drużyn wystartowalo w tegorocznej edycji. Było ciężko, ale było po prostu przednio!

Forma ? Chyba idzie w dobrym kierunku :) Dzisiejsze zmiany przebiły wszystko, nie myślałem że będzie tak dobrze a tu proszę, dawałem radę długo ciągnąć z dobrą prędkością.. Nie ominąłem żadnej zmiany, nie skróciłem żadnej, ani chwili nie odpoczywałem, po prostu 93km przejechane na maXa! Także mogę być dobrej myśli, nie jest jeszcze ze mną najgorzej :) Może uda się powalczyć w sobotę w Zawonii :)

Organizacyjnie wszystko na 5-iątkę! :) Wszystko cacy, dobre zabezpieczenia trasy, świetna obsługa, dobra oprawa, piwko i kiełbaska po zawodach! Super!
Brawo dla Orgów! :) Fryga i spółka dali radę ;)

Oficjalnie 20 miejsce. Straty do Interkolu nr1 mieliśmy 10 minut. Nad Interkolem nr3 była 7 minutowa przerwa. Ogólnie występ przyzwoity..

cad:89
przewyższenia: 211m

Ocieram pot z twarzy Prezesa! Wazeliny nigdy za mało, a nóż pojadę za rok w pierwszym składzie :p


Jedziemy po 20/53 miejsce :) Od lewej Błażej, Robert, Michał i ja po prawej :)


Wykres endomodno:
/1796231

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Komentarze (2)

Impreza naprawdę super, u nas także bardzo dobrze, straciliśmy trochę na końcówce pod wiatr. Gratulacje i podziękowania za poratowanie kolegi kołem !!!!

maciej1986poznan 17:16 niedziela, 25 sierpnia 2013

Było przednio ! :)

Imbalanse 16:39 niedziela, 25 sierpnia 2013
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa przep

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]