To co już za mną:

Rozkręcenie nózek przed

Piątek, 29 czerwca 2018 · Komentarze(0)
Podjazd z Czesią pod Salmopol zaraz po przyjeździe do Wisły. Krótkie rozkręcenie nóżek przed jutrzejszą Pętlą Beskidzką.,

Zjazd do Szczyrku i powrót :)

caD: 74

Podjechane! :)


A później lasagne, spacerek, chillout z Czesiulkiem i jej pięknymi pazurkami :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Dawno mnie tam nie było

Środa, 27 czerwca 2018 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Jechało się tak średnio, miało być w miarę lekko i spokojnie. Ale na hopkach za Miliczem spotkany Rafał trenujący przed MP Mastersów. To polataliśmy. A później kilka sprintów za autobusem.

cad: 83

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

ITT Sieroszewice 2018 OTR Interkol

Niedziela, 24 czerwca 2018 · Komentarze(0)
Dzisiaj stanąłem na stracie Czasóweczki organizowanej przez nasz klub OTR Interkol w Sieroszewicach należącej do cyklu Road Maraton.

Obstawa standardowo zacna, bardzo mocne konie się stawiły na swoich czasowych rumakach. Ja jadąc nawet bez lemondki starałem się dzielnie stawiać czoła bardzo mocnemu wietrzysku. W miarę wypoczęty, nogi jakoś na rozgrzewce kręciły, dość szybko wchodziłem na wysokie tętno.

Standardowo jednak najwięcej było rozmów, śmiechów, zdjęć i po prostu fajnie spędzonego czasu w dobrym towarzystwie :)

Jak ja nie lubię czasówek to chyba wie każdy w okolicy. Nie lubię i chyba nie umiem ich jeździć. Co się rozgrzeję to już koniec wyścigu. No cóż, wykręciłem 6 czas w kategorii wiekowej. Jadąc jednak bez lemondki ponoć trochę tracę czasu do tych co na specjalistycznych rowerach.

Ogólnie humor jest, formy nie ma, jest fajnie :D

cad: 81

Na ten czas jedyne zdjęcie z dzisiejszej ITT :D

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Interwałowo

Środa, 20 czerwca 2018 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Dzisiaj kilka interwałów, które weszły jak nóż w masło. Było bardzo dobrze.

Po dwudniowym odpoczynku po dwóch etapach Via Dolny Śląsk w Dolinie Baryczy czułem się dzisiaj bardzo dobrze.

cad: 81

Weekendowe ściganie na wielki +

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Via Dolny Śląsk 2018 Milicz

Niedziela, 17 czerwca 2018 · Komentarze(2)
Po Żmigrodzie do Czesi - a od Czesi, z Czesią rano do Milicza. Kolejny etap, kolejne ściganie, kolejny zapowiadający się dobry dzień!

Dojeżdżamy wcześnie nad zalew w Miliczu. Szykujemy się, jemy, ubieramy... Start jak wczoraj - kostka brukowa, meta po ostrym zakręcie 90* na tą kostkę właśnie. Ale najpierw banan, rozgrzewka.. Dojeżdżam na start, wchodzę w sektor, staję w pierwszym rzędzie tym razem, razem z Tomkiem z Cieszkowa i Marcinem Szenderskim z Fiołki. Niedaleko stoją strefasportu i Piotrek Lis... Zauważam również FTI z szefem Arturem Kozalem na czele.

Od startu wiedziałem już że będzie ciężko - ruszyliśmy z jakimś wielkim pędem, od startu starali się inni rozerwać peleton, bardzo mocno szarpiąc od startu. Jeden wielki kilkukilometrowy interwał. Ale nie udalo się nikomu odjechać.

Po kilku kolejnych kilometrach zawiązała się jakaś ucieczka. Najbardziej próbował gonić Mikołaj Jurkowlaniec, kilka razy wychodzę na zmianę, ale później spływam na tył. Było trzeba się jednak pooszczedzać.  Nie wiedziałem jak się do końca czuję, jak moje nogi będą dalej pracowały. W końcu dzisiaj 6x 16km.. Na swoim trzecim kółku dojechaliśmy do Czesi, która jechała bardzo ładnie i zgrabnie ;-)

Z tyłu peletonu było calkiem przyjemnie, pogadałem z Piotrem Lisem, pogadaliśmy i pośmialismy się z innymi. Ale i przyszedł czas na ciężką pracę... no może przesadzam, ale Piotr dał sygnał do gonienia ucieczki i dałem dwie mocne zmiany i już mieliśmy ich na widelcu - bo inni też dali po jakiejś zmianie i już!

Na szóstym kółku jechałem od początku z samego przodu. Finisz znowu był bardzo trudny techniczny. Ale kolejny raz zabrałem się w ucieczkę.... co? ja? No tak! Jechało mi się nadzwyczaj dobrze! Myśleliśmy przez chwilę, że nas chłopaki puszczą... Było kilka mocnych nazwisk w naszej grupce, ale niestety się nie udało i po jakimś czasie peleton nas zjadł. Na 3-4 kilometry do mety poszła ucieczka, która dojechała do mety. Ja zacząłem się wtedy pilnować i byle jechać na pierwszych miejscach. Zakręt w prawo, zakręt w lewo i zakręt w lewo na kostkę finiszową....

.....i wjeżdżam na czwartym miejscu w kategorii M2 i 12 open! Niby fajnie, ale pozostaje wielki niedosyt! Mogłem stanąć na podium. Mogłem, ale nie stanąłem. Brakuje jeszcze trochę cwaniactwa i umiejętności rozpoznania, szukania okazji w takim wyścigu. Ale na wszystko przyjdzie czas!

Czesi czas za to już nadszedł i zdobyła 3 miejsce! :)

Mi się jechało bardzo dobrze, po prostu świetnie. Jestem zadowolony po tym weekendzie i trochę się odbudowałem jeśli chodzi o głowę i obecnie także zajmuje dobre, czwarte miejce w generalce :)

Później kilka godzin na plaży nad jeziorem :) opalanko i pływanie :D

cad: 81

Najpierw był finisz :)


Już bliżej wody ;-)


A na koniec plażing, smażing i relax :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Via Dolny Śląsk 2018 Żmigród

Sobota, 16 czerwca 2018 · Komentarze(0)
Z wielką niecierpliwością oczekiwałem weekendu, w którym przyjdzie mi ścigać się w Dolinie Baryczy. W sobotę odbywał się etap w Żmigrodzie, niedziele spędzaliśmy nad zalewem w Miliczu (ale o tym w kolejnym wpisie).

Do Żmigrodu przyjechałem już z samego rana, dobre 1,5h przed startem. Huzar doskonale pomyślał z jednym: jesteś zapisany, opłacony i masz już od dawna swój numer startowy - pakiety odbieramy po ściganiu - dla wszystkich starczy! Więc trzeba tylko przyjechać na start gotowym do jazdy. Najpierw mały spacer po rynku, pogadanki z samym Bartkiem, Marianem Kołodziejskim i już na parkingu z ekipą ze strefysportu.pl. Ubieranie się, szykowanie i jadę na rozgrzewkę. Start o 9:30, jest jeszcze chwila. Start oczywiście w sektorach starowych, 5x18km. Finisz na rynku, po kostce zaraz za ostrym zakrętem.

Od samego startu chciałem być z przodu, choć ustawiłem się chyba w trzecim rzędzie, tak od razu przeciskałem się do czuba. Cały etap praktycznie wyglądał co okrążenie tak samo: próby ucieczek, dojazd peletonu, chwila spokoju itd.

Wszystko kontrolowali i najczęściej skakali chlopaki ze strefysportu.pl, Piotrek Lis i kilku innych.. Niespodziewanie trochę i ja spróbowałem swoich sił w odjeździe, ale także nie udało się za daleko pojechać. Śmiało mogę powiedzieć, że nie jechałem jak zwykle... A czując się naprawdę dobrze postanowiłem spróbować. Mimo wszystko także udawało mi się jechać z przodu peletonu. Czasem zdarzał się zjazd na sam koniec by chwilę odpocząć.

Gdy wyścig powoli dojeżdżał do mety, na jakieś 3-4km do kreski pomyślałem, że na ten barrdzo techniczny finisz i bardzo kręty odcinek trzeba się za wczasu przecisnąć jak najbardziej do przodu. Niestety na to było już trochę za późno i mimo wszystko nie udało mi się zrobić już tego co chciałem. Ale zafiniszowałem z grupy na 7 miejscu w M2 oraz 17 OPEN.

Zjedzony raptem jeden banan, jeden żelek i wypita mała coca-cola. Ze swojej dyspozycji byłem mega zadowolony, nie oszczędzałem się, jechałem aktywnie a i nawet próbowałem ataku. A jutro przecież ściganie w Miliczu.

Po całym etapie nie czułem się jakoś bardzo zmęczony. Może to już forma?! :)
caD: 79

Jedno z okrążeń :)


Zakręt do mety ;-)


Finisz, wyszło nawet dobrze! :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)