To co już za mną:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2018

Dystans całkowity:897.20 km (w terenie 15.20 km; 1.69%)
Czas w ruchu:31:47
Średnia prędkość:28.23 km/h
Maksymalna prędkość:64.00 km/h
Suma podjazdów:2580 m
Maks. tętno maksymalne:181 (93 %)
Maks. tętno średnie:170 (88 %)
Suma kalorii:18288 kcal
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:47.22 km i 1h 40m
Więcej statystyk

W tłusty czwartek

Czwartek, 8 lutego 2018 · Komentarze(0)
Kategoria Trenażer
Hmm.. No co by tu napisać.. Dzisiaj najpierw godzinka siłowni i przypomnienia sobie jak to się robi po co i dlaczego... Dzisiaj nawet częstowali pączkami w fitness klubie :D

Później godzinka trenażera.

Zjedzonych pączków: 5

cad: 84

Szczęśliwy Kris to zmęczony Kris :)


Pączusie na siłowni :D

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Trenażerowe love

Środa, 7 lutego 2018 · Komentarze(0)
Kategoria Trenażer
Dzisiaj już trochę mocniej niż wczoraj. Było trzeba rozkręcić nóżki po tygodniu rege.

Jeszcze trochę katar i kaszel mnie trzyma, ale jest coraz lepiej :)

Coraz mniej poręczny jest komputer, laptop... Wszystko praktycznie idzie zrobić ze smartfona.. Nawet spisać trening z aplikacji garmina i samo się zgrywa blututututem... I życie staje się łatwiejsze. A może by tak jeszcze w pomiar mocy zainwestować? :)

cad: 84

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Powrót do....

Wtorek, 6 lutego 2018 · Komentarze(0)
Kategoria Trenażer
...świata żywych.
....treningów.
.....przeziębienia.

No ale.... Postanowiłem sobie tydzień odpocząć. Czułem już trochę zmęczenia po ostatnich treningach. Bardzo mocnych treningach na siłowni, spinningu i trenażerze. Lepiej nie ryzykować przetrenowania, przecież regeneracja jest równie ważna, jak nie ważniejsza :)

Regeneracja pełną gębą... Po drodze wdrapałem się na Śnieżkę, Wodospad Kamieńczyk w Szklarskiej i ogólnie w dwa dni weekendu przeszedłem ponad 30km... Wróciłem z weekendu bardziej zmęczony niż wyjechałem, ale było warto.

Niestety po dużych mrozach na szczytach, ogólnym zmęczeniu i lekkim osłabieniu organizmu dopadła mnie choroba, przeziębienie.. Obecnie trochę kicham, psikam, kaszlę.

Dzisiaj jednak postanowiłem lekko pokręcić.. z dwóch powodów - chęć powrótu na rower choćby tylko zrobić chwilę lekkiego pitu pitu... oraz nowa zabawka - Garmin 520 :)

Niektórzy kręcą na zwifcie niemożebnie, walą ostre kilometry... A ja skaczę po szczytach :) No cóz.. Zobaczymy co z tego wyjdzie.


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)