Kolejny raz trenażer.. kilka takich sobie interwałów z dużą kadencją - max 188obrotów szybkościowych na moim optymalnym przełożeniu - max 89kmh siłowych - min cad 56obrotów
noga jakby się przyzwyczaja do innego ustawienia bloków.. dzisiaj już tak bardzo nie odczuwalne ale jednak jest inaczej :/
Wiesz, ja ciągle jeszcze mam nadzieję że zostanę tym zawodowym kolarzem. Chciałbym albo do Francji albo do Luksemburga wyjechać się ścigać. Kumplowi się udało, pościgał się we Francji, teraz jeździ w Legnicy w prawie zawodowej ekipie. W każdym razie chcę robić to co lubię, chcę się ścigać jako profesjonalista. Co prawda ścigam się z nimi ale po prostu sam wszystko z własnej kieszeni dokładam. Ścigam się z zawodowcami z ccc, itd. ale po prostu nie dostaję za to kasy. i to mnie boli :/ Mam nadzieję że to się zmieni wkrótce. Już duzo nadrobiłem, prawie już ukańczam imprezy z nimi
A no to widzisz :) Bo ja można powiedzieć miałem presję ze strony rodziców żebym szedł do roboty :D więc trzeba to było poukładac. Przerzucam kafle i worki z cementem klientom do aut w castoramie, czyli pomoc w załadunku. Ale nie jest źle bo to jest pol etatu, tzn pół tygodnia pracuje po 8 godzin. Nie da się trenować w ogóle w moim przypadku w dni robocze bo po takim dniu chyba nie ma takiego mocarza zeby wsiadl na rower ale w dni wolne nadrabiam tera treningami pod rząd, i to intensywnymi :D dni wolnych jest duzo, i to mi sie podoba. no ale ok, trzymaj się. powodzenia w nowym sezonie:)