To co już za mną:

Góry z Tomkiem :-)

Piątek, 1 lipca 2016 · Komentarze(0)
O 8:30 umówilismy się z Tomkiem że wyjeżdżamy w kierunku południowym: góry, podjazdy, biedronka Pieszyce. Droga minęła całkiem spokojnie. Szybko pod sklepem się przebraliśmy i wio! Jedziemy rozgrzewkowo na Przełęcz Jugowska. Wspinamy się razem, ja na ostatnim kilometrze mocno przyspieszyłem bo jest segment..  Daje w kość, ale KOMa nie ma, 30s czy trochę więcej zabrakło...dużo na kilometrze.

Strava: https://www.strava.com/activities/62683511

Dalej zjeżdżamy na spokojnie, jakieś psy wyskakują i ledwo daję rady uniknąć kraksy... Jedziemy na Tłumaczów...Ale nie, ostatnio zauważyłem fajną górkę w prawo od naszej trasy. Ciekaw co tam jest zaproponowałem Tomkowi by dzisiaj to sprawdzić. No to hop. Chwilami chcemy wracać, ciężko, asfalt nie najlepszy.. Ale jedziemy. No co tam, zwiedzamy. Turyści, robimy zdjęcia. Jedziemy na jakieś Dworki.. mega widoczki, trudny podjazd, tutaj chyba też największe nachylenie.. Zjeżdżamy z nadzieją powrotu na starą trasę, ale jak teraz patrzę na mapę - jedziemy w zupełnie innym kierunku. Widzę jednak tablicę na Sokolec - pamiętam że był tam fajny podjazd.. No to jedziemy. Ciągnął się dzisiaj oj ciągnął, długi był i równo trzymał. Tam na szczycie fotki, fajne tereny, jakieś trasy narciarskie zjazdowe stoki.. No mega.

Jedziemy dalej, dojeżdżamy do Walimia, tam skręcamy na podjazd po kosteczce, ale po szczycie zawracamy by tam gdzies jechać na Dzierżoniów. Zjeżdżamy najpierw źle na Wałbrzych, zawracamy, a później na Glinno...tam fajne sztajfy, ale robimy kółeczko i 3 raz podjezdżamy do Walimia.. Kminimy w nawigacji, pytamy człowieków.. Wychodzi na to że po prostu muusimy znoooowu podjechać po kosteczce i tam zjechać i będą Pieszyce :-)

Jak się okazało to był strzał w 10! Ja podjechałem dość mocno, ostatni kilometr prawie maX bo to był ostatni dzisiejszy podjazd. Myśleliśmy by jechać jeszcze raz Przeł. Jugowską ale pomysł został na szczycie i nie został wcielony ;-) Przejeżdżamy Pieszyce, bo nawet nie zauważamy że już jestesmy na miejscu.. Zawracamy pod biedronkę, jedziemy do domu.

Pogoda idealna, ciepełko, nawet wiatru mocnego nie było, kilka chmurek na niebie, bez deszczu. Świetna atmosfera, choć chwilowo dosłownie trochę zagubieni... Było pitu pitu, było mocne tempo, były góry były zjazdy, płaskiego zabrakło, ale tego ci u nas dostatek ;-)

cad: 74

Tam będziemy jechać. Tam po kosteczce...


Sokolec, zmęczenie, widoczki, słoneczko, wynora :-)


Kościółek k. Glinna :-)


Kosteczka na Walim :-)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa oryna

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]