Pamiętniku kochany....
Poniedziałek, 31 marca 2014
· Komentarze(2)
Kategoria 50-100km, Ze zdjęciami
Spokojne siedzenie w pracy od rana zdecydowanie zdało egzamin. Wyciszenie organizmu przebiegło zgodnie z planem i do godziny 17:00 żadne plany nie były konkretne odnośnie dzisiejszego popołudnia. Siedząc 9h z nosem w komputerze nie mogłem doczekać się wyjścia i drogi powrotnej do domu. Umknęło mi kiedy i jak wrócilem do domu, obyło się niestety bez fajerwerków i ze spuszczonym nosem wlatuję do domu. Podnoszę głowę do góry i nie dając się żadnym przeciwnościom, walcząc z pokusami i milionami myśli w głowie - wychodzę się zresetować. Rower daje tę możliwość, że czuję się swobodnie i zupelnie nieskrępowanie, bezpiecznie i wolnym...
Droga minęła szybko, spokojnie i z jednym uchwyconym bocianem :)
Ojj gdyby w życiu było tak pięknie i gdyby wszystko było tak pewne jak pogoda z ICM na dany dzień...
Ale może wtedy by nie było tak ciekawie ? Może wtedy byłoby nawet mniej wesolo, bo nic by nas nie zaskoczyło ?
Dziś jedna nie wyszła, ale jest jeszcze tyle pięknych dni....
caD: 88
przewyższenia: 174m
Bocian, akurat odleciał... szkoda że nie w moją strone :)

Droga minęła szybko, spokojnie i z jednym uchwyconym bocianem :)
Ojj gdyby w życiu było tak pięknie i gdyby wszystko było tak pewne jak pogoda z ICM na dany dzień...
Ale może wtedy by nie było tak ciekawie ? Może wtedy byłoby nawet mniej wesolo, bo nic by nas nie zaskoczyło ?
Dziś jedna nie wyszła, ale jest jeszcze tyle pięknych dni....
caD: 88
przewyższenia: 174m
Bocian, akurat odleciał... szkoda że nie w moją strone :)
