Interkollasowo :)
Niedziela, 1 grudnia 2013
· Komentarze(0)
Zaplanowany trening, więc i zaplanowana pobudka tuż przed 8:00. Standardowo śniadanie, szykowanie i na rower. Jedzie się całkiem przyjemnie, lekki wiaterek w plecy pomagał utrzymać dobre tempo i zasuwać jak szosą.
Dojazd na rynek, kilka kółek w koło ratusza co by sie tylko nie usiąść i nie marznąć - szybko zlecialo i chłopaki zaczęli się zjeżdżać. Spiknęła się fajna ekipa nawet. Chwila rozmowy i jedziemy do lasu. Nasz peletonik o dziwo podzielił się na pół. Na górce w Topoli stoimy i czekamy, ruszamy w terenie już.
Jedyne co przychodzi mi na myśl jak tylko zaczynam planować wyścig w niedziele: katastrofa. Technicznie leżę i kwiczę... Jakoś nie czuję się za dobrze w lesie. No ale nie leżałem jak Bazyl, jak Błażej czy Zbigi :D Uważałem żeby się nie wyłożyć, żeby tylko za dużo błota ze sobą nie przywieźć - udało się :D
Zrobiliśmy kilka kółek, pod górę coś tam odrabiam i na prostych, ale techniczne zjazdy to masakra :D Nie dla mnie takie fafarafa.
Kilka kółek, pojechaliśmy na big mega wielką ekstra hiper super dziure, zrobiliśmy jeszcze ze dwa kółka i kierunek dom.
Katorga! To mało powiedziane, powrót pod mega mega wiatr, ledwo udało się utrzymać prędkość 22-24km/h. Między lasami było fajnie, ale tylko wyjazd na pole to masakra...
I tak oto kolejny fajny trening z Interkolem zaliczony, fajna leśna wynora :)
Wyszedł więc fajny trening wytrzymałości z elementami sprintu i siły :]
Ale dla mnie na MTB najważniejsza jest zabawa i oderwanie od trenażera :D
przewyższenia: 401
Ekipa :]
/1796231
Dojazd na rynek, kilka kółek w koło ratusza co by sie tylko nie usiąść i nie marznąć - szybko zlecialo i chłopaki zaczęli się zjeżdżać. Spiknęła się fajna ekipa nawet. Chwila rozmowy i jedziemy do lasu. Nasz peletonik o dziwo podzielił się na pół. Na górce w Topoli stoimy i czekamy, ruszamy w terenie już.
Jedyne co przychodzi mi na myśl jak tylko zaczynam planować wyścig w niedziele: katastrofa. Technicznie leżę i kwiczę... Jakoś nie czuję się za dobrze w lesie. No ale nie leżałem jak Bazyl, jak Błażej czy Zbigi :D Uważałem żeby się nie wyłożyć, żeby tylko za dużo błota ze sobą nie przywieźć - udało się :D
Zrobiliśmy kilka kółek, pod górę coś tam odrabiam i na prostych, ale techniczne zjazdy to masakra :D Nie dla mnie takie fafarafa.
Kilka kółek, pojechaliśmy na big mega wielką ekstra hiper super dziure, zrobiliśmy jeszcze ze dwa kółka i kierunek dom.
Katorga! To mało powiedziane, powrót pod mega mega wiatr, ledwo udało się utrzymać prędkość 22-24km/h. Między lasami było fajnie, ale tylko wyjazd na pole to masakra...
I tak oto kolejny fajny trening z Interkolem zaliczony, fajna leśna wynora :)
Wyszedł więc fajny trening wytrzymałości z elementami sprintu i siły :]
Ale dla mnie na MTB najważniejsza jest zabawa i oderwanie od trenażera :D
przewyższenia: 401
Ekipa :]
/1796231